"W tej sprawie dzieje się coś dziwnego". Władysław Frasyniuk przed sądem

[object Object]
"To jest proces, który ma zastraszyć obywateli"TVN24
wideo 2/3

Nie przyznaję się do winy - mówił w poniedziałek Władysław Frasyniuk podczas swojego procesu przed stołecznym sądem rejonowym. Działacz opozycji z czasów PRL jest oskarżony o naruszenie nietykalności dwóch policjantów podczas kontrmanifestacji wobec marszu miesięcznicy smoleńskiej 10 czerwca 2017 roku.

Akt oskarżenia trafił w czerwcu do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Dotyczy naruszenia nietykalności dwóch funkcjonariuszy podczas wykonywania czynności służbowych - popchnięcia rękami, przepychania i kopnięcia jednego z tych policjantów. Sprawa jest w toku.

Zgodnie z artykułem 222 Kodeksu karnego oskarżonemu grozi kara grzywny, kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do 3 lat.

Sąd w poniedziałek odroczył proces do 13 grudnia. Będzie wówczas między innymi kontynuował przesłuchanie jednego z policjantów.

"To proces, który ma zastraszyć obywateli"

- Nie przyznaję się do winy - oświadczył Frasyniuk, który na początku procesu zgodził się na publikację w mediach nazwiska i wizerunku. Podkreślił także, że "to nie jest proces o pobicie policjantów, ani wierzganie nogami".

- Nie jest to też proces o używanie słów obraźliwych, na przykład "konstytucja" - mówił. - To proces, który ma zastraszyć obywateli broniących wolności i prawa do zgromadzeń - ocenił były opozycjonista. Dodał, że prokurator w tym procesie "służy rujnowaniu państwa prawa".

- Nie kopnąłem policjanta, to absolutnie nieprawdziwy, wymyślony fakt - powiedział Frasyniuk. Zaznaczył przy tym, że jego zachowanie z 10 czerwca zeszłego roku można określić jako "bierny opór".

"Frasyniuk stawiał gwałtowny opór"

Jak wskazuje prokuratura, policjanci pilnujący porządku podczas marszu w czasie miesięcznicy smoleńskiej podjęli interwencję wobec Władysława Frasyniuka i towarzyszących mu osób, którzy siedząc na ulicy, zablokowali legalny przemarsz.

- Frasyniuk stawiał gwałtowny opór, wierzgał nogami, krzyczał i reagował agresywnie. W trakcie wynoszenia go poza trasę przemarszu kopał jednego z policjantów, naruszając jego nietykalność cielesną. Zachowywał się agresywnie także po przeniesieniu ze środka ulicy, wyrywając się policjantom, którzy próbowali go wylegitymować. Funkcjonariusza, który wzywał go do zachowania zgodnego z prawem, gwałtownie popchnął, naruszając także jego nietykalność cielesną - mówił, gdy akt oskarżenia trafiał do sądu, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Łukasz Łapczyński.

"Jakbym zamierzał celowo kopnąć, to kopnąłbym skutecznie"

W czasie poniedziałkowej przerwy w rozprawie Władysław Frasyniuk odniósł się do zarzutów, które stawia mu prokuratura, mówiąc: - Jakbym zamierzał celowo go kopnąć, to pewnie kopnąłbym skutecznie.

- Problem polega na tym, że tłum siedzi na ulicy, jest szarpany, to człowiek traci równowagę i raz jest na plecach i w związku z tym nogi są do przodu - mówił Frasyniuk.

- Wszyscy nawzajem się trzymamy i wszyscy nawzajem, że tak powiem, nie chcemy, żeby nas rozerwano - tłumaczył i wskazywał, iż "rzecz polega na tym, że policjanci wkraczający do takiego tłumu siedzącego, pierwsze co robią, to rozkopują nasze nogi, które są na ziemi". - Ja pamiętam, jak te nogi rozkopywały nasze nogi - dodał opozycjonista.

- Natomiast, żeby była jasność, ja w ogóle nie pamiętam, nie przypominam sobie, że był jakikolwiek kontakt. Więcej - ja jestem człowiekiem, który już miał kiedyś zarzut za użycie siły wobec funkcjonariusza, co prawda więziennego, więc ja wiem, jakie to są konsekwencje - zapewniał Władysław Frasyniuk. - Wiem, jak się zachować i wiem, do którego momentu można stawiać się, a od którego momentu trzeba odpuszczać - dodał.

"Na tyle mocne, że je poczułem"

W poniedziałek zeznania składali także inni świadkowie - policjanci, którzy według prokuratury mieli być poszkodowanymi przez naruszenie ich nietykalności cielesnej. Podczas przesłuchania jednego z nich przeprowadzono ponad godzinną próbę odtworzenia wydarzeń 10 czerwca 2017 roku.

Jeden z policjantów zaznaczył też, że choć "sytuacja była nieprzyjemna", to nie może ocenić, czy kopnięcie było celowe. Podkreślił jednak, iż "było na tyle mocne, że je poczuł".

Mówiąc o zachowaniu Frasyniuka dodał, że "umundurowany policjant powinien być traktowany z szacunkiem, a tego szacunku nie było".

- Odepchnięcie było o takiej sile, że cofnęło mnie - powiedział z kolei drugi policjant, który na co dzień służy w jednostce na północy kraju. Dodał, że inne osoby uczestniczące w zajściu - poza Frasyniukiem - nie odpychały go.

Skąd się wzięło zawiadomienie

Zeznał też, że krótko po incydentach w związku ze sprawą miał kontakt telefoniczny z zastępcą komendanta wojewódzkiego policji w swym województwie. Dodał, że zawiadomienie w sprawie złożył w dniu wolnym od pracy, gdy do jego domu przyjechał wieczorem funkcjonariusz, aby takie zawiadomienie odebrać.

- Najbardziej istotny wątek dotyczył tego, skąd w ogóle wzięło się to zawiadomienie - wskazywał obrońca Frasyniuka mecenas Piotr Schramm już po rozprawie.

- Nie spodziewałem się, że pan policjant zajmie stanowisko, według którego powie, że ktoś zmuszał go do tego, żeby to zawiadomienie złożył - mówił i relacjonował to, co jego zdaniem wynika z wypowiedzi policjanta.

- Jeżeli nazajutrz po realnych wydarzeniach dzwoni do niego w pierwszej kolejności - tak jak to dzisiaj relacjonował - ktoś z macierzystej jednostki i mówi, że "Frasyniuk na ciebie złoży zawiadomienie", potem dzwoni ktoś kolejny i pyta, "czy ty będziesz składał swoje zawiadomienie", a potem dzwoni zastępca komendanta wojewódzkiego i pyta, "czy będzie składane zawiadomienie" na Frasyniuka i jak się dowiaduje, że tak, to pyta, czy może w jakiś sposób ułatwić złożenie zeznań w tej sprawie, a na koniec okazuje się, że sprawa jest tak pilna, że tego samego dnia kierowany jest policjant do domu tego policjanta po to, żeby ułatwić złożenie zawiadomienia na Władysława Frasyniuka, to pewnie państwo przyznacie, że w tej sprawie dzieje się coś dziwnego - mówił mecenas Schramm po rozprawie w rozmowie z dziennikarzami.

Wprowadził w błąd policjanta "co do tożsamości"

W końcu sierpnia sąd rejonowy w pierwszej instancji nieprawomocnie uniewinnił Frasyniuka w jeszcze jednej ze spraw związanych z incydentami 10 czerwca 2017 roku. Był on obwiniony o wykroczenie wprowadzenia w błąd policjanta "co do tożsamości własnej osoby". Legitymowany wówczas przez policjanta przedstawił się jako "Jan Józef Grzyb".

Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił na początku października umorzenie innej sprawy Frasyniuka, dotyczącej blokowania marszu. Sprawą ponownie zajmie się sąd rejonowy.

akr/PAP/now/adso

Pozostałe wiadomości

Prokuratura postawiła zarzuty i wnioskuje o areszt dla mężczyzny, który jest podejrzany o brutalne zabójstwo. W czwartek, w jednym z mieszkań na Mokotowie, odnaleziono ciało starszej kobiety.

Brutalne zabójstwo starszej kobiety. Podejrzany o zbrodnię usłyszał zarzuty

Brutalne zabójstwo starszej kobiety. Podejrzany o zbrodnię usłyszał zarzuty

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z radomskiej drogówki na sygnałach eskortowali do szpitala samochód z mężczyzną poparzonym po wybuchu butli gazowej. Dotarli na czas.

"Będziemy pilotować pojazd, mamy poparzoną osobę". Nagranie

"Będziemy pilotować pojazd, mamy poparzoną osobę". Nagranie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dziesięć par jednopłciowych zostało pobłogosławionych w parafii ewangelicko-reformowanej w Warszawie. - Nasze błogosławieństwo jest sposobem na powiedzeniem tym parom, że ich miłość nie jest gorsza od miłości osób heteroseksualnych, że również ich miłość podoba się Bogu - mówi proboszcz parafii ewangelicko-reformowanej ks. Michał Jabłoński.

Duchowni pobłogosławili pary jednopłciowe. "Pierwszy taki gest w Polsce"

Duchowni pobłogosławili pary jednopłciowe. "Pierwszy taki gest w Polsce"

Źródło:
PAP

Policjanci z Woli zatrzymali mężczyznę, który miał szantażować znanego influencera. Według ustaleń śledczych podejrzany zmuszał pokrzywdzonego do zapłaty pieniędzy pod groźbą "rozpowszechnienia filmu w Internecie, który miał go zniesławić".

Groził znanemu influencerowi, że udostępni film, który go zniesławi. Ten zgłosił sprawę policji

Groził znanemu influencerowi, że udostępni film, który go zniesławi. Ten zgłosił sprawę policji

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W poniedziałek drogowcy rozpoczną remont torowiska na ulicy Filtrowej -tramwajarze wymienią szyny i wybudują odwodnienie. Tego samego dnia rozpocznie się wymiana nawierzchni na kolejnym fragmencie prawego pasa ulicy Grochowskiej. Szykują się utrudnienia dla kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej.

Prace na Filtrowej i Grochowskiej. Objazdy i zmiany

Prace na Filtrowej i Grochowskiej. Objazdy i zmiany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Po trzech latach od zamknięcia plac zabaw w Parku Ujazdowskim został oddany do użytku. To wyjątkowo pechowa inwestycja. Została zamknięta ze względu na stan techniczny zabawek. Wykonawca odmówił naprawy w ramach gwarancji. Ogłaszano kolejne przetargi na remont, udało się dopiero za trzecim razem.

Pechowy plac zabaw wreszcie otwarty. Naprawa zajęła prawie trzy lata

Pechowy plac zabaw wreszcie otwarty. Naprawa zajęła prawie trzy lata

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wszedł na pomnik smoleński i zagroził detonacją ładunku wybuchowego. Postawił wówczas na nogi setki policjantów. Śledztwo w tej sprawie już się zakończyło. O skierowaniu do sądu aktu oskarżenia poinformował Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Wszedł na pomnik smoleński, groził detonacją bomby. Koniec śledztwa

Wszedł na pomnik smoleński, groził detonacją bomby. Koniec śledztwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wypadek w Jaktorowie w powiecie grodziskim (Mazowieckie). Kierująca autem osobowym uderzyła w samochodzik elektryczny, którym jechały dwie dziewczynki. Nikt nie ucierpiał.

Dziewczynki jechały dziecięcym samochodzikiem elektrycznym. Zostały potrącone

Dziewczynki jechały dziecięcym samochodzikiem elektrycznym. Zostały potrącone

Źródło:
Kontakt 24, tvnwarszawa.pl

Zignorował znak stop na przejeździe kolejowym i ciągnikiem lamborghini wjechał wprost przed pociąg. Został zabrany do szpitala, ale nie odniósł poważniejszych obrażeń. Wśród pasażerów pociągu nie było rannych.

W ciągnik lamborghini uderzył pociąg

W ciągnik lamborghini uderzył pociąg

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Wsiadła za kierownicę po zażyciu kokainy i wypiciu alkoholu. Po zatrzymaniu była agresywna, co skutkowało kolejnymi zarzutami. 38-latce grozi nawet pięć lat więzienia.

"Może trochę piłam", o kokainie nie wspomniała

"Może trochę piłam", o kokainie nie wspomniała

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na Wolę wraca Hip Hop Festiwal. Na scenie wystąpią między innymi DonGURALesko, HEMP Gru, Dudek 56, Pokahontaz oraz Igorilla. Wstęp na imprezę będzie bezpłatny.  

Hip Hop Festiwal wraca na Wolę. "Będzie czego posłuchać i do czego się pobujać"

Hip Hop Festiwal wraca na Wolę. "Będzie czego posłuchać i do czego się pobujać"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pszczelarze z warszawskiego metra na Stacji Techniczno-Postojowej na Kabatach zebrali już pierwszy tegoroczny miód wielokwiatowy. Teraz te pracowite owady korzystają z kwitnienia akacji, a za chwilę też z lipy.

Zebrali pierwszy w tym roku miód z pasieki warszawskiego metra

Zebrali pierwszy w tym roku miód z pasieki warszawskiego metra

Źródło:
tvnwarszawa.pl

312 placówek czeka na zwiedzających w 20. Noc Muzeów. Jakie miejsca można odwiedzić? Przewidziano dużo wystaw i koncertów, również miłośnicy historii znajdą coś dla siebie. Dla pragnących nietypowych wrażeń jest wizyta w pszczelarium, spotkanie z robotem obdarzonym sztuczną inteligencją i zwiedzanie komory przelewu burzowego.

Jedyna taka noc. Otworzy się 312 placówek, nie tylko muzea

Jedyna taka noc. Otworzy się 312 placówek, nie tylko muzea

Źródło:
PAP

W jednym z boksów na terenie centrum handlowego w Wólce Kosowskiej pod Warszawą doszło do zwarcia instalacji elektrycznej. Z uwagi na duże zadymienie ewakuowano osoby przebywające w hali.

Pożar centrum handlowego w Wólce Kosowskiej

Pożar centrum handlowego w Wólce Kosowskiej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zarządzeniem prezydenta Warszawy z urzędów stolicy znikną symbole religijne. Ruch ten wywołał oburzenie polityków prawicy. Rafał Trzaskowski zapewnił, że chodzi wyłącznie o przestrzeń urzędu, w której obsługiwani są mieszkańcy. Podkreślił, że nie zmieni się przebieg uroczystości historycznych. - To, co jest częścią tradycji, nie podlega temu zarządzeniu - zapewnił.

"Nikt nie zamierza prowadzić żadnej krucjaty". Trzaskowski precyzuje zapisy zarządzenia

"Nikt nie zamierza prowadzić żadnej krucjaty". Trzaskowski precyzuje zapisy zarządzenia

Źródło:
TVN24, PAP

- Mamy deklarację wstępną ze strony kupców, że większość z nich byłaby gotowa do podjęcia znowu działalności i miejmy nadzieję, że właśnie w takiej hali tymczasowej taka działalność będzie mogła być prowadzona - mówił o rozwiązaniach dla poszkodowanych przedsiębiorców po pożarze hali przy Marywilskiej prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Trzaskowski: kupcy z Marywilskiej będą mogli handlować w hali tymczasowej

Trzaskowski: kupcy z Marywilskiej będą mogli handlować w hali tymczasowej

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Służby przestrzegają, że pogorzelisko po hali targowej przy Marywilskiej 44 nadal jest niebezpieczne. Straż miejska podała, że cztery dni po pożarze doszło samozapłonu zgliszczy. Funkcjonariusze pomagają w zabezpieczeniu terenu. To właśnie jeden ze strażników zauważył dym.

Pogorzelisko przy Marywilskiej nadal niebezpieczne. Doszło do samozapłonu

Pogorzelisko przy Marywilskiej nadal niebezpieczne. Doszło do samozapłonu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzja warszawskiego Urzędu Miasta prowadząca do wyeliminowania symboli religijnych w urzędach i biurach miejskich budzi zdziwienie i smutek" - czytamy w oświadczeniu Archidiecezji Warszawskiej. To stanowisko do zarządzenia prezydenta Warszawy o nieeksponowaniu symboli religijnych w urzędach.

Urzędy bez krzyży, archidiecezja reaguje. "Zdziwienie i smutek"

Urzędy bez krzyży, archidiecezja reaguje. "Zdziwienie i smutek"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokurator generalny Adam Bodnar wystąpił do marszałka Sejmu Szymona Hołowni z wnioskiem o uchylenie immunitetu Anicie Czerwińskiej. To pokłosie wydarzeń ze stycznia, kiedy podczas miesięcznicy smoleńskiej, posłanka z PiS oderwała tabliczkę z jednego z wieńców.

Prokurator generalny chce uchylenia immunitetu posłance PiS. Chodzi o incydent przed pomnikiem smoleńskim

Prokurator generalny chce uchylenia immunitetu posłance PiS. Chodzi o incydent przed pomnikiem smoleńskim

Źródło:
tvnwarszawa.pl