Ursynów zmienił budżet partycypacyjny w farsę

Problem z budżetem partycypacyjnym tvnwarszawa.pl

Nie umilkły jeszcze echa awantur o projekty z 2016 roku, a na Ursynowie już szykuje się kolejny odcinek. Miejscowi urzędnicy albo nie radzą sobie z budżetem partycypacyjnym, albo celowo go sabotują. Potrzebna okazała się kontrola z ratusza, a nawet... postępowanie policji.

Czy warszawski budżet partycypacyjny jest sukcesem, to kwestia sporna - jedni go chwalą, bo czują realny wpływ na swoje otoczenie. Inni uważają za fanaberię. A jeszcze inni widzą pole do poprawy, choćby dlatego, że wciąż zbyt wiele zależy od widzimisię urzędników. Ale u progu czwartej edycji z całą pewnością można stwierdzić, że nigdzie nie sprawia on tyle problemów, co na Ursynowie.

Co rok, to problem

W pierwszej edycji, w 2014 roku, całą pulę – trzy mln złotych - zgarnął projekt stworzenia ośrodka dla osób niepełnosprawnych. Jego pomysłodawcy podejrzewani byli o nieuczciwe zbieranie podpisów poparcia dla inwestycji, a dzielnicowa radna Ewa Cygańska (Nasz Ursynów) o lobbowanie w urzędzie dzielnicy i przepuszczenie projektu przez sito weryfikacji.

Choć zgodnie z regułami, projekt powinien być zrealizowany w tym samym roku, ośrodek nie powstał do dziś. Przy jego weryfikacji urzędnicy "przegapili" fakt, że w tym miejscu nie ma drogi dojazdowej. Dzielnica musi dołożyć do jej budowy z własnej kieszeni. Tu również nie obyło się bez awantury. Poszło o to, że dzielnica na siłę forsowała wycinkę drzew pod budowę dwupasmówki, która będzie... kończy się ślepo po 150 metrach.

W drugiej edycji mieszkańcy opowiedzieli się za uspokojeniem ruchu na ulicy Stryjeńskich. Choć kawałek dalej droga i tak się zwęża, pomysł uspokojenia ruchu wywołał tak gwałtowne protesty, że ekipa Roberta Kempy wycofała się z niego rakiem, tłumacząc to budową obwodnicy.

Kolejny rok i kolejny problem. Zwężenie ulicy Bartóka. Mieszkańcy nie chcą pasów rowerowych w tym miejscu, głośno protestują, a dzielnica zaprasza ich na spacer. Wciąż nie wiadomo, jak problem zostanie rozwiązany.

Ursynów zasłynął też serią projektów absurdalnych: między innymi pojawił się pomysł szkolenia dla mieszkańców, jak przeżyć, kiedy upadnie ZUS, kurs obsługi broni maszynowej czy – już w tym roku- likwidacja komunikacji miejskiej.

Zgłaszają antyprojekty

W żadnej innej dzielnicy budżet partycypacyjny nie wywołał takich emocji, a jego efekty nigdzie nie były tak mizerne. Po sytuacji ze Stryjeńskich wydawało się jasne, że cały pomysł wymaga poprawy. Choćby przez wprowadzenie głosowania przeciw projektom. Było jasne, że w przeciwnym razie ktoś w końcu wpadnie na pomysł, by w jednej edycji zgłosić projekt polegający na cofnięciu tego, co stało się w poprzedniej.

I tak właśnie stało się w tym roku. Na tegorocznej liście jest projekt zakładający... poszerzenia Cynamonowej (zwężonej w 2015 roku). Jest też petycja dotycząca "wstrzymania wszystkich projektów zwężania ulic w dzielnicy".

Na tym nie koniec problemów. Są podejrzenia, że jeden z projektodawców – fałszował podpisy. – Obiekcje dotyczyły jednego z projektodawców. Sprawę zgłosiliśmy na policję – zaznacza Robert Kempa, burmistrz dzielnicy.

Nic więc dziwnego, że sprawie przygląda się miasto. Wcześniej apelowali o to ursynowscy aktywiści. Miejscy urzędnicy przyglądają się weryfikacji oraz temu, w jaki sposób dzielnica komunikowała się z mieszkańcami i projektodawcami. Szczególną uwagę zwrócą na projekt zwężenia ul. Stryjeńskich. - Kontrola odbywa się nie w urzędzie dzielnicy, ale też w Zarządzie Dróg Miejskich, który weryfikował projekt oraz w biurze miejskiego inżyniera ruchu - mówi burmistrz.

Zapewnia jednak, że dzielnica o projektach mieszkańcom informowała. – Do każdej skrzynki trafiła informacja o tym, na jakie projekty możemy głosować. Zamieszczaliśmy informacje w prasie lokalnej, rozwieszaliśmy plakaty – zapewnia.

Niech decyduje urzędnik

To najwyraźniej nie wystarczyło. Ale burmistrz nie czuje się odpowiedzialny z i ma gotowe rozwiązanie, które zdejmie mu z głowy problem. – Moim zdaniem, co potwierdzają protesty społeczne, z projektów drogowych należy zrezygnować – mówi.

Idea partycypacji mieszkańców do Roberta Kempy nie przemawia - jego zdaniem sprawę powinien rozstrzygnąć... urzędnik. - W sprawę należy zaangażować inżyniera ruchu. Bo to on decyduje jakie rozwiązania są najlepsze dla warszawiaków. Często jest tak, że mieszkańcy zgłoszą projekt, urzędnicy zweryfikują go pozytywnie, a później dzielnica musi dokładać pieniądze, bo inżynier wprowadza zmiany – przekonuje burmistrz.

Sam w sprawie budżetu obywatelskiego nie ma sobie nic do zarzucenia. Przypomina, że zwracał się do miasta, aby wprowadzić głosowanie na "nie", ale ten postulat został przez urzędników odrzucony.

Centrum Komunikacji Społecznej twierdzi, że problemem może być brak rozmowy z ursynowianami. – Oferujemy pomoc w dialogu z mieszkańcami, organizację konsultacji społecznych – mówi dyrektor Mikołajewski.

Zaznacza też, że rezygnacja z projektów nie byłaby zgodna z ideą przedsięwzięcia. – To mieszkańcy mają decydować – twierdzi. Odnosi się również do pomysłu ponownego poszerzenia ul. Cynamonowej. - Projekt prawdopodobnie będzie zweryfikowany negatywnie. Nie spełniałby idei gospodarności, nie można na coś wydać pieniędzy, a później to niszczyć – twierdzi.

Chcą konsultacji

Sytuację na Ursynowie najlepiej podsumowali sami mieszkańcy, którzy ze środków budżetu obywatelskiego chcą zapłacić za… profesjonalne konsultacje społeczne.

"Prezentowanie przez różne grupy mieszkańców odmiennych, często sprzecznych wizji rozwoju, prowadziło do powstawania konfliktów społecznych i napięć. Każda z grup powoływała się przy tym na szerokie poparcie dla prezentowanej wizji. Z tego względu konieczne i zasadne wydaje się przeprowadzenie profesjonalnych konsultacji społecznych, które pozwolą zbadać faktyczne zdanie mieszkańców Ursynowa oraz wypracować spójną i kompromisową wizję rozwoju" – pisze w swoim wniosku Antoni Pomianowski, aktywista z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa.

Spotkanie mieszkańców ws. Stryjeńskich
Spotkanie mieszkańców ws. StryjeńskichLech Marcinczak, tvnwarszawa.pl

Klaudia Ziółkowska/r

Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl