Upamiętniono wyzwolenie Żydów z obozu "Gęsiówka"

W miejscu dawnego więzienia złożono wieńce
Źródło: TVN24

- Chodziło o to, żeby uderzyć znienacka, a nie zdobywać obóz w czasie zwykłej walki, bo gdyby była to zwykła i długa walka, to mogłoby dojść do dalszego ludobójstwa - mówiła uczestnicząca w akcji "Gęsiówka" Lidia Ziental ps. Lidka. W poniedziałek w miejscu dawnego obozu złożono wieńce.

Obóz przy ulicy Gęsiej w Warszawie (dziś Anielewicza), nazywane "Gęsiówką", zostało zdobyte piątego dnia powstania przez żołnierzy Batalionu "Zośka". Powstańcy uwolnili 348 żydowskich więźniów, z których część zadeklarowała chęć przyłączenia się do powstańczego zrywu.

Pod tablicami upamiętniającymi wyzwolenie obozu przez powstańców warszawskich przedstawiciele władz centralnych i samorządowych, a także ostatni żyjący weterani z Batalionu "Zośka" złożyli w poniedziałek kwiaty.

- Obóz koncentracyjny na Gęsiówce był miejscem kaźni tysięcy Polaków i Żydów, symbolem nazistowskiego barbarzyństwa. Jego wyzwolenie przez żołnierzy Batalionu "Zośka" w piątym dniu powstania, stało się symbolem tego, o co powstańcy walczyli: nadziei, odzyskanej wolności i odpłaty za niemieckie zbrodnie - podkreślił wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej, który przypomniał, że w trakcie brawurowej akcji żołnierze AK zabili wielu esesmanów i wyzwolili 348 Żydów - więźniów "Gęsiówki".

- Akcja powstańców uchroniła ich przed pewną śmiercią z rąk nazistów - zaznaczył Rabiej, dodając, że zdobycie obozu było jedną z największych i udanych akcji Powstania Warszawskiego. Dodał też, że uratowani Żydzi zasilili szeregi powstańcze lub przeszli do jednostek pomocniczych.

"Niech żyje Polska"

W uroczystości wzięli udział także przedstawiciele Ambasady Izraela w Polsce. - W imieniu Ambasady Izraela oraz własnym pragnę złożyć wyrazy największego uznania i wdzięczności żołnierzom Batalionu "Zośka", którzy 75 lat temu 5 sierpnia 1944 roku zdobyli obóz koncentracyjny "Gęsiówka" - powiedziała wiceambasador Izraela w Polsce Tal Ben-Ari Yaalon, która zwróciła uwagę, że powstańcy uwolnili z rąk Niemców setki żydowskich więźniów, głównie z Węgier i innych krajów europejskich.

- Żydzi ci w większości nie znali języka polskiego, może zaledwie kilka słów, a jednak powitali swoich wybawców okrzykiem "Niech żyje Polska". Większość z nich dołączyła później do powstańców i walczyła u ich boku do samego końca" - dodała.

Wiceambasador Izraela oceniła też, że jedną z lekcji, którą współcześni mogą wynieść od odważnych powstańców warszawskich, wiąże się z ich mądrością o tym, że każdy człowiek - bez względu na religię, rasę i narodowość - zasługuje na to, żeby żyć w wolności.

- Dziś szczególnie ważne jest podtrzymywanie pamięci i oddanie hołdu bohaterom i pomordowanym w Zagładzie, a także sprostanie nowym wyzwaniom naszych czasów - walce o równość, sprawiedliwość i walce z rasizmem, antysemityzmem, ksenofobią i homofobią - dodała Tal Ben-Ari Yaalon, cytując także słynne słowa Hanny Arendt o banalności zła.

Postarzyła się o trzy lata

Wyzwolenie "Gęsiówki" przed 75 laty wspominała Lidia Ziental z domu Markiewicz ps. Lidka, która 3 sierpnia 1944 r. jako czternastolatka zgłosiła się ochotniczo ("postarzając się" o trzy lata) do Batalionu "Zośka" i otrzymała przydział do patrolu sanitarnego II plutonu 3. kompanii "Giewonta". Brała udział we wszystkich akcjach kompanii i jako jedna z nielicznych przeszła cały szlak bojowy od Woli przez Stare Miasto aż do Czerniakowa.

Weteranka wspominała, że atak na Niemców, którzy znajdowali się w obozie, nastąpił około godziny 10 przed południem przy pomocy zdobycznych czołgów.

- Chodziło o to, żeby uderzyć znienacka, a nie zdobywać obozu w czasie zwykłej walki, bo gdyby była to zwykła i długa walka, to mogłoby dojść do dalszego ludobójstwa - powiedziała "Lidka" przypominając, że w poprzedzającym wyzwolenie obozu marszu śmierci więźniów obozu na zachód, zginęło cztery tysiące Żydów; tych, którzy odmówili marszu - jak mówiła - rozstrzelano na miejscu.

- Proszę sobie wyobrazić: obsada obozu to ponad 600 żołnierzy, a my w grupie 150 i daliśmy sobie radę. Daliśmy radę, bo za wszelką cenę chcieliśmy oswobodzić ludzi - zaznaczyła.

Weteranka powstania wspominała również dowódcę Batalionu "Zośka" kpt. Ryszarda Białousa "Jerzego" (obecnie pułkownika), który dowodził akcją. Przypomniała, że 31 lipca br. na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie odbył się jego ponowny, po 27 latach od śmierci, pogrzeb po sprowadzeniu jego prochów z Argentyny, do której z najbliższą rodziną wyemigrował po wojnie.

Gęsiówka

Konzentrationslager Warschau, zwany potocznie "Gęsiówką", powstał na podstawie rozkazu dowódcy SS Heinricha Himmlera z 11 czerwca 1943 r. Projekt utworzenia obozu na terenie ruin getta warszawskiego przedstawił w swoim raporcie po likwidacji powstania w getcie gen. Juergen Stroop. Więźniowie obozu, którzy tysiącami ginęli z rąk niemieckich oprawców, zajmowali się m.in. wyburzaniem getta, sortowaniem gruzu, wydobywaniem wszelkiego rodzaju surowców wtórnych, a także poszukiwaniem kosztowności, wywożonych następnie do III Rzeszy.

Godzina "W"

Godzina "W"

Źródło: TVN24
Godzina "W" przed pomnikiem Gloria Victis
Godzina "W" przed pomnikiem Gloria Victis
Teraz oglądasz
Godzina "W" na placu Zamkowym (wideo bez dźwięku)
Godzina "W" na placu Zamkowym (wideo bez dźwięku)
Teraz oglądasz
Godzina "W"
Godzina "W"
Teraz oglądasz
Godzina "W" na placu Krasińskich
Godzina "W" na placu Krasińskich
Teraz oglądasz

Godzina "W"

kz, PAP

Czytaj także: