- Wolność jest największą wartością dla każdego człowieka na całym świecie. Brońmy jej i nie dajmy jej sobie odebrać - podkreśliła w środę podczas uroczystości kpt. Barbara Wilczyńska-Sekulska ps. Penelopa, która służyła w batalionie "Kiliński" jako sanitariuszka. Dziś pełni funkcję prezesa Ogólnokrajowego Środowiska Batalionu "Kiliński" Światowego Związku Żołnierzy AK.
"Bardzo pragnęliśmy niepodległości"
- Zdobycie PAST-y było wielkim osiągnięciem powstańców okupionym co najmniej 60 osobami poległych i 70 rannych. PAST-a została w naszych rękach do końca powstania - wspominała z dumą. Podkreśliła też, że jej pokolenie z lat 20. XX w. "przeżyło pięć lat strasznego terroru okupacji hitlerowskiej".
- Bardzo pragnęliśmy wtedy niepodległości. Myślę, że tęsknota za wolnością była jednym z wielu powodów wybuchu powstania - zaznaczyła Wilczyńska-Sekulska.
Złożyli kwiaty przed tablicą
W uroczystości przed tablicą upamiętniającą zdobycie PAST-y wzięli udział przedstawiciele władz, m.in. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński oraz weterani AK, w tym z batalionu "Kiliński", który 70 lat temu przy wsparciu innych oddziałów powstańczych pokonał silnie uzbrojonych Niemców.
Podczas ceremonii, w asyście honorowej Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego, odegrano hymn narodowy i złożono wieńce m.in. od przedstawicieli stołecznego magistratu, IPN, MON i Wojska Polskiego, Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Kwiaty składali także harcerze i mieszkańcy Warszawy.
Niemcy z rękami w górze
W rozmowie z PAP Janusz Jakubowski ps. Sokół, były żołnierz batalionu "Kiliński" wspominał, że w czasie powstania miał 14 lat i był pomocnikiem przy obsłudze karabinu maszynowego. - Nie brałem bezpośredniego udziału w walkach o PAST-ę, ale obserwowałem jej zdobywanie ze swojego stanowiska przy Ogrodzie Saskim. Kiedy gmach został zdobyty czuliśmy ogromną radość i dumę. Oglądaliśmy niemieckich jeńców, którzy maszerowali z rękami w górze. To był wspaniały widok - powiedział weteran.
Podkreślił też, że Niemcy pomimo iż popełnili potworne zbrodnie np. mordowali kobiety i dzieci na Woli, byli traktowani jak jeńcy wojenni. - Potrafiliśmy powściągnąć swoją chęć odwetu. Zdobycie PAST-y miało jednak swoją cenę. Do dzisiaj czuję ból, kiedy przypominam sobie tych młodych chłopaków, którzy wtedy polegli - mówił Jakubowski.
Miotacze ognia ze strażackich pomp
Od początku powstania żołnierze AK podejmowali próby zdobycia gmachu PAST-y, obsadzonego przez niemieckich snajperów. PAST-a była przed wojną drugim po Prudentialu najwyższym budynkiem w Warszawie. Aby pokonać niemiecką załogę, powstańcy podpalali budynek za pomocą miotaczy ognia, zrobionych ze strażackich motopomp. Ostatecznie PAST-ę powstańcy zdobyli 20 sierpnia. Do polskiej niewoli dostało się ponad 110 niemieckich żołnierzy.
Ceremonię przy gmachu PAST-y, w którym obecnie mieszczą się siedziby organizatorów uroczystości m.in. Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego, poprzedziła msza św. w intencji poległych żołnierzy batalionu "Kiliński" oraz ich dowódcy rtm. "Leliwy" - Henryka Leliwy-Roycewicza, która odbyła się w Kościele Wszystkich Świętych przy pl. Grzybowskim.
Poza zdobyciem PAST-y batalion "Kiliński" wsławił się także zdobyciem Prudentialu i Poczty Głównej. W czasie powstania warszawskiego oddział ten po napływie ochotników osiągnął stan ok. 2 tys. żołnierzy (w godzinie "W" batalion liczył ok. 900 żołnierzy; uzbrojonych było ok. 10 proc. z nich). Batalion "Kiliński" był niepokonany; do końca powstania, do momentu kapitulacji, jego żołnierze utrzymali się na zdobytych pozycjach.
31 LIPCA UPAMIĘTNIONY ZOSTAŁ BATALION AK "KILIŃSKI":
Upamiętnili Batalion AK "Kiliński"
ROCZNICA ŚLUBU POWSTAŃCZEJ PARY:
Wzięli ślub podczas Powstania Warszawskiego
PAP/wp/b
Źródło zdjęcia głównego: Lokajski /domena publiczna