"Piaseczyńscy policjanci przyjęli od proboszcza jednej z miejscowych parafii zawiadomienie o kradzieży z włamaniem" – informuje stołeczna policja.
Sprawca wszedł do otwartego kościoła, i gdy nikogo tam nie było włamał się do gabloty, w której były złożone wota, głównie złota biżuteria.
Sprzedał skradzioną biżuterię
Po otrzymaniu zawiadomienia do akcji wkroczyli policjanci. Analizowali przesłuchania świadków i zebrane materiały w tej sprawie, w końcu udało im się zawęzić krąg podejrzanych do kilku osób. "Po dokonanych ustaleniach i sprawdzeniach kryminalni zapukali do drzwi Marka Sz. mieszkańca Warszawy" - informują policjanci.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy. Okazało się, że Marek Sz. zdążył już sprzedać za 6 tys. skradzioną biżuterię. Policjanci ustalili, w którym lombardzie dokonał transakcji i odzyskali większość skradzionych przedmiotów.
42-letni Marek Sz. usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem i dobrowolnie poddał się karze, a 29-letni Michał F. zarzut paserstwa. O ich dalszym losie zdecyduje sąd. Za kradzież z włamaniem grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
ran//ec