UEFA zabrała Legii 13,5 mln złotych

Wilkowicz: kara nieproporcjonalna do przewinienia
Źródło: TVN24
Decyzja Komisji Dyscyplinarnej UEFA to dla Legii i w ogóle polskiej piłki nie tylko tragedia z punktu widzenia sportowego. Warszawianom uciekły także naprawdę wielkie pieniądze, które mieli zagwarantowane nawet w przypadku odpadnięcia w IV rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów.

UEFA za sam awans do decydującej fazy eliminacji Ligi Mistrzów wypłaca klubom po 2,1 mln euro (około 8,86 mln złotych). Gra na tym samym poziomie w Lidze Europy to jedynie 200 tysięcy euro (844 tys złotych).

Miliony za porażki

By na konto Legii wpłynęła kolejna góra pieniędzy, Legia nie musiałaby zrobić nic. Dosłownie - odpadnięcie w decydującej fazie walki o LM to pewna gra w fazie grupowej LE. Czyli kolejne 1,3 mln euro (4,22 mln złotych). W obecnej sytuacji za porażkę w najbliższym dwumeczu w europejskich pucharach nie zobaczy ani grosza. W sumie różnica w gwarantowanym zysku to, uwaga, 3,2 mln euro (13,5 mln złotych!).

Do tego doliczyć trzeba dodatkowe przychody. Różnicy w sprzedaży biletów akurat wielkiej być nie powinno - drakońska kara nałożona przez UEFA powinna za dwa tygodnie przyciągnąć na trybuny komplet widzów.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w przypadku praw do transmisji telewizyjnych. Te na tym etapie rywalizacji należą już do Europejskiej Federacji, która po sezonie dzieli się jednak dochodami z klubami. Oczywiście walczące o LM dostaną zdecydowanie więcej niż te z LE.

Eldorado czekało

Ale przecież Legia mogła awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wtedy piłkarze Henninga Berga rozbiliby bank - sama gra w tym elitarnym gronie to 8,6 mln euro (36,28 mln złotych). Za każde zwycięstwo płaci się tam milion euro, remis premiowany jest połową tej kwoty.

W przypadku ogrania w decydującej fazie walki o Ligę Europy kazachskiego Aktobe Legia dostanie wspomniane wcześniej 1,3 mln euro. Ale na dobrych wynikach specjalnie już nie zarobi - 200 tys euro za wygraną, 100 tys za remis.

Tu kolejny raz dochodzi gigantyczna dysproporcja między zyskami ze sprzedaży praw telewizyjnych, a do tego gadżetów i na pewno wyższych cen biletów. O różnicach kwot wypłacanych za osiągnięcie kolejnych rund nie ma już co wspominać, bo można od tego dostać zawrotu głowy.

W LM można zarobić o wiele więcej niż w LE
W LM można zarobić o wiele więcej niż w LE
Źródło: tvn24.pl

CZYTAJ TEŻ NA SPORT.TVN24.PL

iwan

Czytaj także: