- Około godz. 16, wracając z pracy jechałem ul. Szaserów w kierunku szpitala. Zauważyłem, jak kierowca białego nissana zjeżdża na mój pas ruchu i jedzie pod prąd - relacjonuje Norbert Grabowski, zastępca naczelnika oddziału terenowego Praga Południe. - W końcu zatrzymał się przed samochodem nauki jazdy, którego kierowca zaczął trąbić - dodaje.
Pił pdoczas jazdy
Strażnik myślał, że kierowca nissana zasłabł. Ale gdy do niego się zbliżył, ten zaczął uciekać. - Zaczął jechać w kierunku Mińskiej, a ja zawróciłem i pojechałem za nim. Zadzwoniłem do dyżurnego straży miejskiej, prosząc o wsparcie - mówi Grabowski.
- Kierowca nissana raz jechał pod prąd, raz prawidłowo. Na ul. Mińskiej, przy Grochowskiej niemal rozjechał matkę z dzieckiem na przejściu dla pieszych. Z kolei na Targowej zauważyłem, że podnosi butelkę i z niej pije - dodaje.
Na Kłopotowskiego strażnik zauważył patrol drogówki i poinformował o zdarzeniu. Policjanci podjęli interwencję i udało się ostatecznie zatrzymać nissana przy Wybrzeżu Szczecińskim. – Między fotelami miał piwo w butelce. Po przebadaniu okazało się, że w wydychanym powietrzu ma ponad 2 promile - zaznacza strażnik.ran/roody
Źródło zdjęcia głównego: Norbert Grabowski