"To nie ja wykreowałem zboczeńca"

Bohater klipu - fot. materiały promocyjne
Bohater klipu - fot. materiały promocyjne

- Doszły do mnie głosy, że kompromitacji, jaką niewątpliwie stał się film promujący Warszawę na Euro winny jest scenariusz. To nieprawda – pisze w oświadczeniu dla tvnwarszawa.pl scenarzysta Maciej Pisarek. Jego zdaniem źle, że o wyborze producenta zadecydowała cena.

Autor scenariusza Maciej Pisarek odcina się od realizacji klipu promocyjnego na Euro 2012. On również startował w przetargu na produkcję filmu, ale nie został wybrany, bo - zdaniem urzędników - zaproponował za wysoki budżet. Jak podkreśla, to właśnie kryterium ceny (o wyborze zdecydowała najniższa) sprawiło, że nie udało się w pełni zrealizować założeń senariusza.

"To nie ja"

W związku ze sporą krytyką, jaka spadła nie tylko na twórców klipu i urzędników, ale też na autora scenariusza, Maciej Pisarek zdecydował się wydać oświadczenie. – To nie ja wykreowałem zboczeńca – tłumaczy w rozmowie z tvnwarszawa.pl scenarzysta.

Przeczytaj jego oświadczenie:

PRZECZYTAJ SCENARIUSZ MACIEJA PISARKA

Produkcja za pół miliona złotych

Klip zrealizowano na potrzeby promocji przed Euro 2012. Produkcja kosztowała ponad 0,5 miliona złotych, nieco mniej, bo ponad 400 tysięcy, wynosi koszt kampanii reklamowej. Sam scenariusz został zakupiony za 20 tysięcy złotych.

Krytykują i parodiują

Film momentalnie stał się przedmiotem krytyki. Kontrowersyje wzbudził jego bohater, którego prasa określiła jako "zboczeńca na ulicach Warszawy", a w parodiach filmu na YouTube funkcjonuje jako "Erection Guy". Ratusz odpowiadał: nie ma tam podtekstu erotycznego.

Do scenariusza odniosła się prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, określając go jako "trochę banalny". Jak zaznaczyła, do gustu przypadło jej przedstawienie Warszawy w tej produkcji. Zobacz wypowiedź prezydent w "Kropce nad i".

Zobacz klip:

mjc/mz

Czytaj także: