"To jest kompromitacja. Prezydent nie panuje nad pracownikami"

Zamieszanie z biletami trwa
Zamieszanie z biletami trwa
Źródło: Maciej Wężyk/ tvnwarszawa.pl

– To kreatywna księgowość i rozpaczliwa próba ratowania prezydent – komentuje błędne dane ZTM na temat sprzedaży biletów w Warszawie Jarosław Krajewski, radny PiS.

- To jest kompromitacja. Jeżeli to prawda, to znaczy, że Hanna Gronkiewicz-Waltz nie panuje nad swoimi pracownikami. Odpowiedzi na moją interpelację udzielił wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Podpisał się pod tymi danymi – komentuje w rozmowie z tvnwarszawa.pl Jarosław Krajewski, radny PiS.

I dodaje: - Jeżeli Hanna Gronkiewicz-Waltz komentuje niekorzystne dane, to czy ktoś sprawdza te liczby? To wygląda na kreatywną księgowość i rozpaczliwą próbę ratowania pani prezydent.

Radny czeka teraz na wyjaśnienia, ponieważ nikt nie poinformował go, że przekazane mu dane były błędne. Dowiedział się o tym od nas.

"Magia liczb"

To właśnie Krajewski w interpelacji do Hanny Gronkiewicz-Waltz zwrócił się o podanie danych ze sprzedaży biletów za okres od stycznia do maja w 2012 i 2013 roku. Z przedstawionych liczb wynikało, że sprzedano o ponad 4,1 mln mniej biletów, a wpływy zmalały o prawie 16 mln złotych.

PRZECZYTAJ TREŚĆ ODPOWIEDZI NA INTERPELACJĘ RADNEGO KRAJEWSKIEGO.

Sprawę komentowała prezydent Warszawy. - Spadek sprzedaży biletów nastąpił w sposób naturalny. Trzeba wziąć pod uwagę to, że podwyżka wchodziła od 1 stycznia, wtedy wiele osób w grudniu zaopatrzyło się w długoterminowe bilety na pół roku. W związku z tym bilety długoterminowe nie były kupowane. To jest taka magia liczb, która nie odpowiada rzeczywistości – tłumaczyła.

Ratusz: to pomyłka ZTM

Kilka godzin po konferencji Hanny Gronkiewicz-Waltz, rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk przekazał, że w interpelacji podano błędne dane: - Wyjaśniamy, kto jest za to odpowiedzialny - poinformował nas rzecznik.

Jak dodał, miasto nie traci, a wręcz zyskuje na sprzedaży po podwyżce. – Rok temu wpływy do kasy miasta wyniosły 299 390 093 zł, a w tym roku 323 218 319 zł – sprecyzował Milczarczyk.

- Zarząd Transportu Miejskiego podał wartość wszystkich biletów będących w hurtowym obiegu. Nie wszystkie bilety zostały jednak sprzedane, więc realne wpływy do kasy wyniosły o kilkadziesiąt mln zł mniej niż podał ZTM – tłumaczył.

Prezydent Warszawy o spadku sprzedaży biletów

"Protest Wściekłych Pasażerów"

Tymczasem w stolicy wciąż trwa zbiórka podpisów przeciwko wprowadzonym i tym planowany podwyżkom biletów komunikacji miejskiej. Zbiórkę organizuje komitet "Wściekłych pasażerów". Pod koniec czerwca w Radzie Warszawy złożyli projekt uchwały przywracający niższe ceny za przejazdy komunikacją miejską.

Organizatorzy chcą, by ceny przypominały te sprzed podwyżki w 2012 roku. Wtedy to bilet jednorazowy kosztował 2,80, dobowy 9 zł, a miesięczny 78 zł. Teraz normalny (bez ulg) bilet jednorazowy kosztuje 4,40 zł, dobowy 15 zł, a miesięczny 100 zł.

Ratusz chce wprowadzić Kartę Warszawiaka uprawniającą do tańszych biletów długookresowych komunikacji miejskiej osoby, które płacą w stolicy podatki:

Prezydent stolicy o Karcie Warszawskiej

bf/lata/par

Czytaj także: