Tłum osób zgromadził się przed Pałacem Prezydenckim w 67. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Zebrani modlili się i wysłuchali przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Polska musi sama dojść do prawdy o Smoleńsku i jestem przekonany, że powstały ku temu warunki - powiedział.
Każdego dziesiątego dnia miesiąca politycy Prawa i Sprawiedliwości uczestniczą w uroczystościach upamiętniających ofiary katastrofy w Smoleńsku w 2010 roku. Dzisiejsza miesięcznica jest jednak pierwszą po wygranych przez partię Jarosława Kaczyńskiego wyborach parlamentarnych. Na Krakowskim Przedmieściu pojawiło się znacznie więcej osób niż zazwyczaj.
- Jest wielka potrzeba związana z naszymi celami, ale też z szerszym celem odnowy Rzeczpospolitej, dobrej zmiany - mówił przed Pałacem Prezydenckim Jarosław Kaczyński.
- Zmieniać Polskę musimy w prawdzie, w ścisłym związku z tym, co stanowi podstawę naszej polskiej kultury i wartości. A krzyż jest w centrum wszystkiego, co jest związane z polskością, i nikt nie jest w stanie go stamtąd wyrwać - podkreślił.
"Nie czas na podsumowanie"
- Krzyż stanął tutaj pięć i pół roku temu z inicjatywy harcerzy. Potem były wydarzenia, o których nie chciałoby się pamiętać. I nie chodzi o triumf, ani tym bardziej o żaden odwet. Chodzi o zwykłą przyzwoitość i sprawiedliwość. Wierzę, że będzie ona przywrócona - powiedział prezes PiS.
- I wierzę, że dojdziemy do prawdy, sami, my Polacy. Polska musi sama dojść do prawdy o Smoleńsku i jestem przekonany, że powstały ku temu warunki - stwierdził.
- Dlatego nie czas jeszcze na podziękowanie, na podsumowanie tego, co od lat już tu się dzieje. Czas na dalsze marsze, czas, by ciągle zabiegać o ostateczne zwycięstwo - zakończył swoje przemówienie.
Po obchodach przed Pałacem Prezydenckim Jarosław Kaczyński przeniósł się na plac Piłsudskiego, gdzie wspominał o trudach okresu odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku.
mm/jk
Zdjęcie na stronie głównej: Jakub Kamiński / PAP