Podpisanie dziewięciu umów (tylu obszarów dotyczył przetarg) miało nastąpić do 7 listopada.
– Terminu nie dotrzymaliśmy, bo postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą znacznie się przedłużyło - mówi tvnwarszawa.pl Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika ratusza.
12 tygodni na przygotowania
Postępowanie przed Krajową Izbą Odwoławczą toczy się na wniosek firm BYŚ i Remondis, które twierdzą że cena zaproponowana przez zwycięskie MPO jest "rażąco niska".
Do końca stycznia firmy, które wygrały przetarg, miały przygotowywać się do działalności. Ratusz chciał dać im 12 tygodni na przeprowadzenie inwentaryzacji miejsc, skąd będą odbierać śmieci. – Istnieje scenariusz skrócenia tego okresu. Wtedy możliwe będzie wdrożenie ustawy śmieciowej 1 lutego – mówi rzeczniczka.
Do 31 stycznia 2014 roku w Warszawie obowiązuje tzw. system pomostowy. W tym czasie mieszkańcy opłatę śmieciową przekazują miastu, a nie firmom śmieciowym. Miasto opłaca z niej faktury za odbiór śmieci. Zdaniem władz miasta, nadal jest szansa, że tego terminu uda się dotrzymać. –Zwróciliśmy się do KIO o zgodę na podpisanie umowy w obszarach, które zostały zaskarżone. Czekamy na decyzję izby. Jeżeli będzie pozytywna, to podpiszemy umowy ze wszystkimi firmami. Również z tymi, których wybór nie został zaskarżony - wyjaśnia Kłąb.
Wycofali żądanie
Jak podał PAP, władze stolicy wycofały żądanie dotyczące zmiany składu orzekającego Krajowej Izby Odwoławczej w sprawie warszawskiego przetargu śmieciowego - poinformowała w piątek rzeczniczka Izby Małgorzata Stręciwilk.
Przedstawicielka KIO w przesłanym oświadczeniu poinformowała, że władze miejskie stosowny wniosek skierowały do izby w czwartek po południu.
Pod koniec października magistrat skierował wniosek do premiera o wyłączenie całego składu KIO, w tym prezesa Izby Pawła Trojana, od orzekania ws. przetargu śmieciowego. Zdaniem władz stolicy orzekający ws. rozstrzygnięcia warszawskiego przetargu nie byli bezstronni. Po wniosku rozprawa została odroczona bezterminowo.
Stręciwilk poinformowała, że ratusz w czwartkowym piśmie wskazał, iż "skład orzekający, mimo zapowiedzi na rozprawie 25 października, nie poinformował stron i uczestników postępowania o decyzji w zakresie powołania biegłego i tezie dowodowej". Miasto w uzasadnieniu dodało, że przedłużanie się procedury odwoławczej od przetargu może wpłynąć na nierozstrzygnięcie postępowania, co wywoła niekorzystne skutki dla interesu publicznego i mieszkańców.
"Czynności związane z merytorycznym rozpoznawaniem odwołań wniesionych ws. przetargu musiały zostać wstrzymane do czasu rozpoznania, w trybie przewidzianym w przepisach ustawy Prawo zamówień publicznych, dalej idącego niż powołanie biegłego, wniosku złożonego przez Zamawiającego (miasto - PAP) - o wyłączenie całego składu orzekającego od rozpoznania przedmiotowej sprawy" - wyjaśniła rzecznik KIO.
Dodała, że rozprawa dotycząca rozpoznania spraw odwoławczych 25 października br. została odroczona z uwagi na zapowiedź złożenia przez miasto wniosku o wyłączenie składu orzekającego. Rzeczniczka dodała, że złożony wniosek o wyłączenie składu orzekającego spowodował, że skład nie mógł dalej rozpoznawać sprawy odwołania od warszawskiego przetargu śmieciowego przez ostatnie dwa tygodnie.
Przegrani odwołali się
Warszawa rozstrzygnęła przetarg na odbiór i zagospodarowanie odpadów na początku września. Władze stolicy zdecydowały wówczas, że śmieci w stolicy będą odbierać od lutego 2014 r. trzy firmy: Lekaro, Sita Polska oraz MPO. Miasto podzielono na dziewięć obszarów, z czego najwięcej, bo pięć, przypadło Miejskiemu Przedsiębiorstwu Oczyszczania: Śródmieście, Bielany i Żoliborz, Białołęka i Targówek, Ochota, Ursus i Włochy, Wola i Bemowo.
Od tego rozstrzygnięcia odwołały się dwie firmy, które przetarg przegrały: Byś i Remondis. Obie odwołały się tylko od wyboru MPO, ponieważ startowały do tych samych rejonów, co miejskie przedsiębiorstwo. W swoich odwołaniach obaj przegrani zarzucili miastu, że wybrało w przetargu miejską spółkę, mimo że ma stratę i nie ma wymaganego doświadczenia w zakresie zagospodarowania odpadów. Obie firmy twierdzą też, że MPO zaoferowało rażąco niską cenę.
W październiku radny Maciej Wąsik domagał się wyjaśnień od prezydent
lata,PAP/b/ran
Maciej Wąsik z PiS domaga się wyjasnień od prezydent na sesji rady miasta
Źródło zdjęcia głównego: TVN24