"Ten człowiek nikogo nie atakował, nikomu nie robił krzywdy"

Interwencja policji
Źródło: Piotr Tomczyk
"Warszawiacy, którzy przyszli protestować przeciwko marszowi neofaszystów, zostali skopani, zepchnięci pod mur" - tak o sobotnich działaniach policji pisze Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Na facebokowym profilu organizacji udostępniono film. Widać na nim, jak funkcjonariusze przepychają się z mężczyzną, który próbował rozłożyć transparent przeciwko ONR.

Na filmie nagranym przez Piotra Tomczyka widać, jak na trasie marszu kilku policjantów próbuje zepchnąć mężczyznę na chodnik. Do przepychanek dochodzi tuż przed czołem marszu. Widać jak do miejsca, w którym stał mężczyzna, zbliżają się zgromadzeni narodowcy.

"Policja miała rozkaz ochraniać neofaszystów i za wszelką cenę umożliwić im przejście. Wywiązała się z tego zadania gorliwie." - twierdzą przedstawiciele ośrodka.

"Ten starszy człowiek protestował legalnie, był sam i miał prawo do tego, by demonstrować swoje poglądy. [...] Ten człowiek nikogo nie atakował, nikomu nie robił krzywdy, tak jak reszta antyfaszystów, czyli w większości zwykłych warszawiaków przyszedł zaprotestować przeciwko ludziom gloryfikującym totalitarny, zakazany faszystowski ustrój państwa. Został przewrócony na ziemię, skopany i upokorzony. Chwilę później przeszli obok niego uśmiechający się z satysfakcją, pewni siebie neofaszyści" - czytamy w relacji na facebookowym profilu organizacji.

"Można złożyć skargę"

Rafał Retmaniak ze stołecznej policji mówi, że jeśli ktoś czuje, że został źle potraktowany, to może złożyć skargę. "Policjanci działali skutecznie i zgodnie z prawem, a zastosowane w sobotę w Warszawie środki ograniczyły się do użycia siły fizycznej w zakresie niezbędnym do wyegzekwowania oraz przestrzegania prawa i były w pełni adekwatne do zaistniałej sytuacji" - dodaje w komunikacie Komenda Stołeczna Policji.W sobotę kilkaset członkiń i członków ONR przeszło ulicami Warszawy w marszu z okazji rocznicy utworzenia tego ugrupowania. Próbę zablokowania demonstracji przeprowadziła inicjatywa Obywatele RP. Kilkadziesiąt osób stanęło na planowanej trasie przemarszu ONR z transparentami "Tu są granice przyzwoitości" oraz cytatem z przedwojennego czasopisma narodowych radykałów "Sztafeta": "Endek, Hitler dwa bratanki". Gdy otoczyła ich policja i zepchnęła na chodnik, a kilka osób zaniesiono do policyjnych furgonów, krzyczeli: "Wstydźcie się", "Kogo bronicie?", "Faszyści, policja, jedna koalicja".

2 zatrzymane osoby

Według danych stołecznej policji z godziny 20 dwie osoby zatrzymano z powodu znieważenia i naruszenia nietykalności osobistej funkcjonariusza.KSP na swojej stronie opublikowała "Informację o policyjnym zabezpieczeniu 29.04.2017 r.". "Policjanci zabezpieczali zgromadzenie, którego uczestnicy przemieszczali się z Ronda Dmowskiego na Plac Zamkowy. W trakcie legalnej manifestacji grupa osób próbowała zakłócić jej przebieg. Funkcjonariusze podjęli skuteczne oraz stanowcze działania zmierzające do przywrócenia ładu i porządku publicznego" - podano."Około godziny 16:50 na skrzyżowaniu ulic Świętokrzyskiej z ulicą Nowy Świat grupa osób postanowiła uniemożliwić przemarsz legalnej manifestacji. W związku z zachowaniem się tych osób wykraczającym poza normy prawne, policjanci podjęli niezbędne czynności. Osoby kładące się na jezdni, blokujące przemarsz zostały z niej usunięte, a następnie po wylegitymowaniu i ustaleniu tożsamości zwolnione. Policjanci działali skutecznie i zgodnie z prawem, a zastosowane środki ograniczyły się tylko i wyłącznie do użycia siły fizycznej w zakresie niezbędnym do wyegzekwowania oraz przestrzegania prawa i były w pełni adekwatne do zaistniałej sytuacji. W związku z naruszeniem nietykalności cielesnej funkcjonariusza oraz znieważeniem policjantów zatrzymane zostały dwie osoby" - czytamy.Obecnie - według informacji KSP - policjanci kompletują materiał dowodowy, w tym nagrania z kamer, a także inne nagrania dokumentujące te zdarzenie. "Po zgromadzeniu i przeprowadzonej analizie materiałów, w przypadkach które będą uzasadnione, w stosunku do osób, które naruszały prawo zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne" - zapowiedziano.

Wpis na facebooku
Wpis na facebooku

md/ PAP/gp

Czytaj także: