Nagranie to kolejna odsłona trwającego od kilku miesięcy konfliktu. W teledysku wystąpiło ponad 20 aktorów teatru, m.in. Krzysztof Stelmaszyk, Mirosław Zbrojewicz, Natalia Rybicka czy Dominika Ostałowska. Piosenkę zaśpiewaną na melodię discopolowej "Zupy Romana" udostępniono na kanale o nazwie "TeatRomani PL" w serwisie YouTube.
"Hej! To teatr Romana"
Tekst piosenki, ostro choć w ironicznym tonie, krytykuje działania dyrektora Romana, czyli jak się łatwo domyślić Romana Osadnika, dyrektora Studio. Artyści mają mu za złe, że stawia komercję nad prawdziwą sztukę i zamienia teatr w firmę eventową.
"Roman jest dobrym gospodarzem, daje nam angaże i zniżki mamy w barze. Roman robi co przykażą, więc oszczędza tak jak może" – śpiewają aktorzy.
Punktują również za to, że dyrektor wyrzuca z pracy osoby, które nie zgadzają się z jego zdaniem. "Kto statystyk nie chce chwalić, tego trzeba stąd wywalić, to.. Teatr Romana…" – słyszymy w drugiej zwrotce piosenki.
"Gdy się budzę w barze rano, dookoła wciąż to samo, to Teatr Romana. Przybywają i gadają, przy tym wódę popijają. Hej, to teatr Romana... A wieczorem jest to samo, leją to co rano. Roman szefem tutaj jest, więc gra muzyka..." - dodają w refrenie.
Wspominają także o ignorowaniu aktorów: "Nic tu nie ma do gadania ten co tylko jest od grania ma bana Romana.
"Stanowisko dyrektora po audycie"
O stanowisko zapytaliśmy dyrektora teatru Romana Osadnika. W jego imieniu odpowiedział nam Łukasz Kustrzyński z działu promocji. - Do czasu zakończenia audytu w teatrze dyrektor nie będzie wypowiadał się w mediach na temat konfliktu. To kontrola ma wyjaśnić niejasności, później przyjdzie czas na ostateczne decyzje – komentował Kustrzyński.
Nie pierwsza taka akcja
Piosenka "Teatr Romana" to nie pierwsze nagranie, które pojawiło się na kanale TeatRomani PL. Na początku roku udostępniono tam krótki film przedstawiający osoby w maskach. Tajemnicze postaci znajdują się w gabinecie Romana Osadnika i malują ściany czerwonym sprayem. Na jednej z nich napisali cytat Einsteina: "Aby zapewnić sobie przychylność ludzi, lepiej zaoferować im coś dla żołądków niż dla umysłów".
Filmik nosi tytuł "Cwaniary Strike Back" i w oczywisty sposób nawiązuje do spektaklu "Cwaniary". Jego reżyserką była ówczesna dyrektor artystyczna teatru Agnieszka Glińska skonfliktowana z Osadnikiem. Ten odwołał próby do spektaklu, do premiery nigdy nie doszło.
Dyrektor teatru odpiera zarzuty. Jego zdaniem większość aktorów i pracowników teatru chce pracować i zależy im na jak najszybszym uspokojeniu sytuacji.
"Na zarzut medialny dotyczący odwołania przeze mnie spektaklu "Cwaniary" odpowiadam, że moją intencją nigdy nie było odwołanie przedstawienia"– komentuje w oficjalnym komunikacie Osadnik. "Nie mogłem zgodzić się na realizację premiery bez stosownej dokumentacji prawnej i gwarancji, że spektakl dojdzie do skutku" – kwituje.
Chcą spotkania z prezydent
To nie pierwsza akcja protestacyjna zorganizowana przez aktorów Teatru Studio. Dwa tygodnie temu zwołali konferencję prasową, na której apelowali o spotkanie z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz i rozpoczęcie prawdziwego dialogu w tej sprawie.
Przekonywali, że Roman Osadnik podejmuje ważne decyzje dotyczące teatru bez ich wiedzy. Nie liczy się z ich zdaniem, a o wszystkich istotnych sprawach dowiadują się z mediów.
"Mamy inne priorytety"
Jeden z aktorów Marcin Januszkiewicz przypominał, że artyści od początku nie potrafią się porozumieć z Osadnikiem.
– To jest jednak człowiek ulepiony z zupełnie innej gliny, nie jest tak naprawdę człowiekiem teatru. Jest menedżerem, w związku z tym mamy również inne priorytety i oczywiście trudniej nam dyskutować – mówił.
W grudniu ubiegłego roku w wyniku konfliktu z Osadnikiem odeszła dyrektor artystyczna Teatru Studio Agnieszka Glińska. Aktorzy długo nie mogli się z tym pogodzić i domagali się jej powrotu – bezskutecznie.
Obecnie w Teatrze Studio trwa kontrola, zlecona przez stołeczny ratusz.
Mirosław Zbrojewicz o sytuacji w teatrze
kw/b