Tak handluje się luksusem

Złota 44 - mieszkanie w wersji Classic Elegance - Marble Mobility
Złota 44 - mieszkanie w wersji Classic Elegance - Marble Mobility
Źródło: materiały inwestora

Dotykowe ekrany, ociekające bogactwem strony internetowe, dobra kawa i własna gazeta - gdy sprzedaje się mieszkania w wieżowcu, można sobie pozwolić na wiele. Jest tylko jedna zasada: "Nie mówimy o pieniądzach".

Złota 44 i Twarda 2/4 - dwa adresy, które ścigają się o miano tego najbardziej prestiżowego. Szalony wieżowiec Daniela Libeskinda po licznych perypetiach osiągnął już docelową wysokość i właśnie pokrywa się elewacją. Stonowana i znacznie niższa wieża Helmuta Jahna powoli pnie się w górę. Bogato, luksusowo, światowo - tak ma być w obydwu. Właśnie na dobre zaczęło się wielkie kuszenie zamożnych klientów.

Sztuka nowoczesna w służbie deweloperów

- Sprzedaż mieszkań? To tylko dodatek do naszej pracy - śmieje się Robert Sekulski, dyrektor sprzedaży Cosmopolitana. Na otwarcie biura sprzedaży jego zespół przygotował własną gazetę. Temat numeru, to odpowiedź na pytanie "Dlaczego mieszkamy w centrum?". Udziela jej Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które przygotowało materiały dowodzące, że centrum Warszawy już teraz żyje tym, co w najnowszej sztuce najciekawsze. Na stronach zdjęcia rzeźb Aliny Szapocznikow i ani jednej wizualizacji wieżowca. Na samym końcu dopisek: "Tego magazynu nie możesz kupić. Możesz go otrzymać. Za to możesz kupić mieszkanie na Twardej" i adres strony internetowej.

Luksusowe mieszkania wybiera się przez internet. Oba wieżowce mają swoje strony, zbudowane zresztą według podobnej zasady: można wybrać wielkość mieszkania, jego położenie względem stron świata, wreszcie piętro. Potem czas na kwestie estetyczne - inwestorzy dostarczają gotowe projekty aranżacji wnętrz, a mieszkania oddają zrobione "pod klucz". Właściciel wstawia tylko meble, choć oczywiście i to może zrobić za niego deweloper.

- Przecież nikt nie będzie samodzielnie wykańczał "standardu deweloperskiego" w wieżowcu. Nie może być tak, że na jednym piętrze już ktoś mieszka, a na drugie ktoś wiezie windą sedes czy worek cementu - tłumaczy Michał Borowski. Były naczelny architekt miasta jest szefem firmy Tacit Development, która buduje wieżowiec przy Twardej.

Twarda 2/4

Dotknąć wirtualnego mieszkania

Biuro sprzedaży przy placu Grzybowskim otwarto w środę, choć sama sprzedaż ruszy dopiero za miesiąc (deweloper chce podpisywać umowy w oparciu o nową ustawę deweloperską, która dopiero wchodzi w życie). Już teraz można tu jednak przyjść na kawę. Przy wysokim stole z dotykowym ekranem na środku można nawet przez chwilę poczuć się jak milioner: wybrać piętro i widok z okna, obejrzeć wizualizację każdego kąta mieszkania, którego jeszcze nie wybudowano. Pieniądze nie są przeszkodą, bo nikt o to nie pyta. Może dlatego firma ma już prawie pięciuset "chętnych" na lokale?

Chętny to osoba, która zostawiła swoje dane kontaktowe - czy kupi mieszkanie, tego nie wiadomo. Za to wiadomo, że zarezerwowane są już wszystkie cztery penthouse'y na najwyższych kondygnacjach. One nawet nie trafią do oferty. Przy Złotej 44 sprzedaż też nabiera tempa. Nim zaczęły się perypetie, najpierw z finansowaniem, potem z pozwoleniami na budowę, Orco chwaliło się tym, że rezerwacje ma już na połowę lokali. Wielu klientów się jednak wycofało. - W tej chwili mamy sprzedanych ponad 1/3 apartamentów. Sprzedajemy niemal wyłącznie te powyżej 100 i 150 metrów - podkreśla Alicja Kościesza z biura prasowego Orco.

Uwierzyć, że cena nie gra roli

Największe zainteresowanie wśród chętnych do zamieszkania przy Złotej 44 wzbudza według inwestora wykończenie w wersji Classic Elegance. Może dlatego, że jest wliczone w cenę apartamentu? Do wyboru jest jeszcze m.in. wersja Art Deco czy New Asia z motywami orientalnymi. Przy Twardej projekty wnętrz nie parodiują stylów ani epok. Mniej też w nich przepychu, więcej współczesnego dizajnu (można nawet zażyczyć sobie pozostawanie ścian z surowego betonu). To świadoma polityka - deweloper chce stwarzać wrażenie, że jego "mieszkania" są dostępne dla każdego. Orco nie udaje - chwali się tym, że o "apartamenty" pyta elita polskiego biznesu.

Z wybranym wnętrzem i widokiem z okna można przejść do ostatniego punktu - wysłać zamówienie i umówić się na spotkanie w biurze sprzedaży. Przy kawie i dotykowym ekranie czar może prysnąć - w końcu musi bowiem paść sakramentalne "ile?". - Ceny są umiarkowane - mówią przy Twardej. - Średnio 28 tysięcy za metr - bardziej konkretni są przy Złotej 44.

Karol Kobos

Czytaj także: