Wkrótce Adrian Z. stanie przed sądem w Bolzano, gdzie czeka go proces o morderstwo. Ofiara 21-latka to bezdomny, który 9 stycznia grał na wolnym powietrzu w szachy ze znajomymi. Polak zażądał od niego 20 euro. Gdy ich nie dostał, wpadł w szał i zabił mężczyznę, a zwłoki podpalił.
Złapali, ale wypuścili
- Karabinierzy niemal natychmiast po zbrodni ujęli Adriana Z. Śledczym przedstawił jednak inteligentną, spójną wersję, w którą przez chwilę uwierzyli - wyjaśnia nam jedna ze znających sprawę osób.
Wersja była na tyle przekonująca, że już po kilkunastu godzinach Polak został zwolniony z aresztu. Jak się dowiedzieliśmy, karabinierom zeznał, że zamordował niejaki Józef Chmaj, który w rzeczywistości nie istniał.
Po opuszczeniu komendy Adrian Z. uciekł do Polski. Lokalne włoskie media informują, że policjanci natychmiast powołali specjalny "zespół tropiący". Na jego czele stanęła gwiazda tamtejszej policji, Giuseppe Tricarico.
Ślady, które odkryli, prowadziły do Polski. Dlatego włosi nawiązali kontakt z Biurem Współpracy Międzynarodowej w Komendzie Głównej Policji. - Szukaliśmy go w rodzimym Ciechanowie, ale okazało się, że to mylny trop - mówi jeden z policjantów.
Będzie proces w Bolzano
Ostatecznie Adriana Z. udało się namierzyć w domu na obrzeżach Warszawy. Na początku lutego zatrzymali "łowcy cieni" z Centralnego Biura Śledczego Policji. Pisaliśmy o tym na tvnwarszawa.pl.
Sąd w Bolzano wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania i na tej podstawie trafił za kratki polskiego aresztu. We wtorek został przekazany stronie włoskiej. W Bolzano czeka go proces o morderstwo. Dodatkowo odpowie za składanie fałszywych zeznań. Włoski wymiar sprawiedliwości za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem przewiduje karę więzienia od 24 lat do dożywocia.
21-latek był znany polskiej policji. Jako osoba nieletnia odpowiadał m.in. za kradzieże oraz usiłowanie rozboju.
Transport Adriana Z.
Robert Zieliński/b/r