Pudełko z kopertami i kartkami z wesela zostawili w domku. Gdy wrócili z zabawy, już go nie było

Młodej parze skradziono kopertę z pieniędzmi (zdjęcie ilustracyjne)
Jak zorganizować ślub last minute?, "DDTVN"
Źródło: x-news
Nieznany sprawca zniszczył młodej parze najpiękniejszy dzień w ich życiu. Z domku, sąsiadującego z miejscem przyjęcia, zniknęło pudełko z kopertami, otrzymanymi od gości weselnych. Państwo młodzi stracili pokaźną sumę pieniędzy oraz kartki, będące pamiątką ślubu. - Zabrali nam najfajniejsze wspomnienia z tego dnia - mówi panna młoda.

Wesele odbyło się w Szuminie, miejscowości położonej w zakolach Bugu i należącej do powiatu węgrowskiego. Podczas zabawy, 22 czerwca, doszło do kradzieży wszystkich kopert z pieniędzmi oraz torebki panny młodej. Sprawę jako pierwszy opisał lokalny portal nowywyszkowiak.pl.

Para młoda zorganizowała wesele własnymi siłami. - Na pustej działce zorganizowaliśmy halę namiotową, katering, obsługę. Przyjęcie było wspaniałe, całość przebiegła bardzo dobrze. Niestety finisz był bardzo nieprzyjemny - opowiada w rozmowie z tvnwarszawa.pl pan Mikołaj, pan młody.

Zniknęło pudełko z kopertami

Po życzeniach od gości wszystkie koperty z pieniędzmi i kartkami zostały przewiezione do domku, który znajdował się kilka posesji dalej, przy tej samej ulicy co przyjęcie. - W nocy świadkowa z mężem poszli spać do tego domku i mimo ich obecności ktoś dokonał kradzieży. Wróciliśmy tam około 5 nad ranem, furtka i drzwi do domku były otwarte na oścież. To nas zaniepokoiło. Kiedy weszliśmy do środka, zauważyliśmy, że pudełko i torebka żony zniknęły - mówi pan Mikołaj.

W poszukiwania zaginionych rzeczy zaangażowali się goście weselni. Rano torebka znalazła się na jednym z ogrodzeń, przy tej samej ulicy. - Był w niej portfel z dokumentami, jednak pieniądze, które w nim były zniknęły - mówi pani Joanna, panna młoda. Koło południa najbliższej rodzinie młodej pary i uczestnikom przyjęcia udało się też znaleźć pudełko. - Leżało porzucone w trawie na prywatnej posesji. Zostało w nim kilka kopert, reszta zniknęła - dodała.

Kilka tropów

Nowożeńcy liczą na odnalezienie sprawców kradzieży. I mają pewien trop. Goście weselni mieli widzieć kręcące się w okolicy ciemne bmw, z rzadko spotykanymi aluminiowymi felgami. - Kręciło się bmw, a to o tyle dziwne, że to jest miejscowość letniskowa i raczej nie ma tu gdzie jeździć, więc jeśli ktoś się tu kręcił, to jest to samo w sobie podejrzane - mówi pan Mikołaj. Auto miało mieć sportowy wydech i obniżone zawieszenie. Młoda para liczy, że może mógł je uchwycić miejski lub prywatny monitoring.

Czynności w sprawie prowadzi policja. - Policja została wezwana rano, od razu po tym, jak zorientowaliśmy się, że doszło do kradzieży. Przyjechał patrol, później śledczy z psem tropiącym. Przyjechał nawet technik zabezpieczać ślady. Nic nie znaleźli, nawet torebki zawieszonej na płocie i pudełka kilka metrów dalej. Dopiero my je znaleźliśmy - zaznacza pan młody.

Policja zabezpieczyła koperty, trafiły do laboratorium, badają to. - Niestety usłyszeliśmy, że takie badania mogą trwać nawet rok - dodaje pan Mikołaj. Mówi, że funkcjonariusze pod oknem domku znaleźli odcisk buta.

- Niedługo miną dwa tygodnie, a policja nic od tego czasu nie zrobiła. Nie sprawdzili monitoringu, nie przesłuchali świadków. Wiemy, że wczoraj został wyznaczony główny śledczy w naszej sprawie. Z naszej perspektywy śledztwo stoi. A im więcej czasu upłynie tym ciężej znaleźć sprawcę - stwierdza pan młody.

Na miejscu pies tropiący

O prowadzone w sprawie czynności zapytaliśmy policję. - To jest teren wczasowy, mnóstwo jest tu osób przyjezdnych - opisuje okolicę komisarz Marcin Góral z Komendy Powiatowej Policji w Węgrowie.

Do kradzieży doszło w nocy z soboty na niedzielę, między godziną 2 a 5 nad ranem. - Państwo młodzi i świadkowie wrócili wtedy z wesela, zostawiając w domku pudełko z kopertami w którymi było około 50 tysięcy złotych. Po czym sami udali się na przyjęcie, a świadkowie poszli spać w tym budynku. Nieznany sprawca wszedł do niezamkniętego domu i zabrał pudełko oraz torebkę panny młodej - informuje Góral.

Na miejscu był pies tropiący. - Zebrano ślady do dalszych badań. Policjanci sprawdzają monitoringi. Postępowanie jest prowadzone w komisariacie policji w Łochowie. Sprawa jest w toku - dodaje policjant.

Poprawiny przemienione w stypę

Parze młodej nie zależy wyłącznie na odzyskaniu pieniędzy - Chcemy odzyskać kartki od gości, którzy włożyli całe serce, aby napisać coś osobistego. Złodzieje zostawili kilka kartek w odnalezionym pudełku, ich przekaz był piękny. Chcielibyśmy mieć szanse dowiedzieć się, co było w innych - stwierdza pan młody.

Spotkali się z dużą falą empatii ze strony gości. - Widać, że ich też to boli, każdy z nich do tej koperty włożył trochę swojego serca. Nie tylko my coś straciliśmy, oni też. Właściwie ktoś okradł 90 osób. Mieliśmy w niedzielę mieć poprawiny, a zamieniło się to w stypę i chodzenie po działkach i szukanie śladów i pudełka. Rozmowy między gośćmi też skupiły się na kradzieży. Nie tak to miało wyglądać. Ciągle tym żyjemy, ciężko jest nam myślami ciągle do tego nie wracać. Ten wieczór pamiętamy przez pryzmat tego jak on się zakończył - mówi ze smutkiem pan Mikołaj.

- Jest nam po ludzku bardzo przykro. Ślub to jeden z takich najważniejszych dni w życiu. Został zniszczony przez osobę, która szukała korzyści materialnej. Tego nie można porównać z jakąkolwiek inną kradzieżą. Niestety nasze wspomnienia zostały naznaczone tym złym doświadczeniem - przyznaje pan młody.

- Zabrali nam najfajniejsze wspomnienia z tego dnia. Jakoś musimy się pogodzić ze stratą pieniędzy, ale nie to było dla nas najważniejsze. Najbardziej nam szkoda tych kartek, życzeń. Tego nie da się opisać. Mamy nadzieję, że nagłośnienie tej sprawy pomoże, że ktoś znajdzie chociaż te kartki - podkreśla pani Joanna. I zapowiada, że dla osób, które naprowadzą na trop złodzieja młoda para przewiduje nagrodę.

Czytaj także: