Jacek T. w czwartek wyszedł z więzienia. Spędził tam blisko siedem lat za podpalanie samochodów. Cieszył się wolnością jeden dzień. W piątek po raz kolejny został zatrzymany przez policję. I po raz kolejny pod zarzutem podpalenia.
W piątek po południu dwa samochody płonęły na ulicy Międzyborskiej na Gocławiu. Ogień gasił przypadkowy kierowca, krótko potem przyjechała straż pożarna i inne służby. Świadkiem ich działań był radny Pragi Południe Dariusz Lasocki. Zrobił zdjęcia akcji, które publikujemy powyżej.
Jeszcze tego samego dnia policja zatrzymała podejrzanego o podpalenia - 29-letniego Jacka T., syna znanego warszawskiego adwokata. Spał w pobliskiej aptece.
Kim jest T.?
Jacek T. nie pierwszy raz jest bohaterem publikacji na tvnwarszawa.pl. O młodym mężczyźnie było głośno, między innymi dlatego, że jest synem znanego adwokata. Ale też dlatego, że przez kilka lat podpalał samochody. Szczególnie upodobał sobie auta przy wąskiej i krótkiej uliczce Oleandrów, w samym sercu Warszawy.
T. od grudnia 2013 roku nieprzerwanie pozostawał za kratkami. Odsiadywał wyrok za kilkanaście podpaleń, których dopuścił się w latach 2011-2013.
Ponadto po zakończeniu poprzednich spraw śródmiejska prokuratura wróciła do wszystkich niewykrytych do tej pory przypadków podpaleń w centrum stolicy. Przeanalizowała zebrane dowody i uznała, że są wystarczające, by kilka umorzonych wcześniej postępowań podjąć na nowo i przekazać sądowi w jednym akcie oskarżenia.
Spał w aptece
Jacek T. pod koniec ubiegłego roku został ponownie skazany za podpalenie 11 samochodów. Łącznie za wszystkie swoje podpalenia przesiedział z krótkimi przerwami siedem lat.
W miniony czwartek, 25 października T. wyszedł na wolność. Cieszył się nią ledwie jeden dzień. W piątek wieczorem na Gocławiu doszło do podpalenia samochodów, a wkrótce potem Jacek T. znów został zatrzymany.
- Policjanci od razu rozpoczęli ustalenia. Bardzo szybko dotarli do informacji, które pozwoliły im na określenie rysopisu, dokładnego wyglądu, a nawet i personaliów podejrzanego. Funkcjonariusze przystąpili do poszukiwań mężczyzny, sprawdzali podwórka, klatki schodowe. Docierali do miejsc, gdzie mógłby się ukryć. Wiedzieli, że najprawdopodobniej znajduje się pod wpływem alkoholu - informuje Joanna Węgrzyniak z południowopraskiej policji.
Jak dodaje, chwilę później policjanci otrzymali wezwanie do apteki, gdzie miał zasnąć jakiś mężczyzna. Dzięki temu, że mundurowi znali już wizerunek podejrzanego, rozpoznali w nim 29-letniego Jacka T. i go zatrzymali.
Aresztowany
- Śledczy z wydziału mienia zgromadzili dowody i przedstawili zatrzymanemu dwa zarzuty. Czynów dopuścił się on w warunkach recydywy. Jak się okazało, 29-latek dosłownie dzień wcześniej wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności właśnie za podpalenia samochodów - podaje Węgrzyniak.
Sąd zastosował tymczasowy areszt wobec podejrzanego. 29. urodziny Jacek T. spędzi więc znów za kratami. Obchodzi je w środę, 31 października.
kz/pm