Samochód osobowy wyjeżdża z ulicy podporządkowanej i zderza się motocyklem. Kierowca jednośladu jest ranny i nieprzytomny. Pierwszej pomocy udziela mu przechodzący obok świadek. Wezwano pogotowie ratunkowe. Tak w skrócie wyglądała zainscenizowana akcja zorganizowana przez Polskie Stowarzyszenie Motocyklistów. Pokaz był formą krótkiego szkolenia z pierwszej pomocy przedmedycznej.
- Najważniejsze są pierwsze 3-4 minuty po wypadku. Wiadomo, że w tak krótkim czasie karetka na miejsce nie dotrze - tłumaczy Katarzyna Romanowska z PSM. Jak dodaje, uratować życie można bez wykształcenia medycznego i specjalistycznych kursów. - To jest naprawdę proste - przekonuje.
PSM organizuje kursy z pierwszej pomocy co dwa tygodnie. Zajęcia są bezpłatne.
su/b
Pokazują, jak ratować życie