Złe prawo, niewydolny urząd, agresywni inwestorzy, nieświadomi mieszkańcy... Przyszłość wartościowej, XX-wiecznej architektury rysuje się w czarnych barwach - to wniosek z dyskusji zorganizowanej w związku z premierą mapy "Tu było, tu stało".
Trzecia mapa z serii odróżnia się od swoich poprzedniczek. Tamte były wędrówką po miejscach, gdzie wyburzono wartościowe architektonicznie budynki. Przekaz tej ostatniej zawiera element pozytywny. 20 punktów, to obiekty lub przestrzenie, które w ostatnim ćwierćwieczu zostały poddane przekształceniom – modernizacji, adaptacji, remontowi lub konserwacji. Z różnym jednak skutkiem.
Są przykłady pozytywne: Muzeum Powstania Warszawskiego, Kino Iluzjon, Dworzec Warszawa Powiśle, czy budynek Akademii Sztuk Pięknych przy Wybrzeżu Kościuszkowskim. Takie, których efekt można by nazwać dyskusyjnym: Fort Sokolnickiego, Pałac Jabłonowskich, plac Grzybowski. Nie brakuje też tych, które wrażliwsze estetycznie i historycznie osoby przyprawiają o palpitacje serca, jak choćby Smyk, Hotel Europejski, nowa kamienica przy Podwalu czy Prudential.
Marny bilans, słabe perspektywy
Choć selekcja dawała cień nadziei, że jeszcze nie wszystko stracone, to przebieg dyskusji raczej z takiej wiary odzierał. Historyk sztuki prof. Waldemar Baraniewski stwierdził, że bilans ostatniego ćwierćwiecza jest przykry.
- Straciliśmy wiele cennych rzeczy, praktycznie nie zyskując niczego w zamian. Na palcach jednej ręki można policzyć obiekty postawione w miejscu tych unicestwionych, które realizowałyby istotne wartości. Nie ma czegoś ekwiwalentnego, dostaliśmy tylko banalną zabudowę korporacyjnego kapitalizmu, czego najlepszym przykładem architektura Stefana Kuryłowicza – krytykował prof. Baraniewski.
Przyczyny takiego stanu rzeczy określił jako strukturalne. - Wadliwie skonstruowana ustawa o ochronie zabytków, źle zorganizowana służba konserwatorska na dwóch poziomach podległych wojewodzie oraz prezydentowi miasta – diagnozował.
Emilia szykuje się do rozbiórki
Michał Krasucki, od niedawna zastępca stołecznego konserwatora zabytków, urzędnik wywodzący się ze środowiska społeczników (był prezesem Towarzystwa Opieki nad Zabytkami) stwierdził, że wolna Polska najgorzej obeszła się z powojennym modernizmem. Supersam i pawilon Chemii zrównano z ziemią, i to nie w czasach dzikiego kapitalizmu początku lat 90., ale już w XXI wieku, kiedy – zdawałoby się – państwo i gospodarka zdążyły okrzepnąć.
Do czarnej listy należy dodać budynek Smyka. Choć inwestor konsekwentnie zapewnia, że to rewitalizacja, gołym okiem widać głównie destrukcję (złośliwi mówią tu o "warszawskiej szkole konserwacji"). To skutek kuriozalnego wpisu do rejestru zabytków, który obejmował tylko żelbetową konstrukcję.
W tym świetle rośnie historyczna wartość pawilonu Emilii, który jeszcze niedawno był uznawany za przeciętną architekturę handlową. Oficjalnie los obiektu jest już jednak przesądzony. – Proceduralnie sprawa jest przegrana. Jest prawomocne pozwolenie na rozbiórkę i decyzja środowiskowa, ale póki budynek jest nierozebrany, to piłka jest w grze… - mówił Krasucki.
Choroba fasadyzmu
Dyskutanci byli jednogłośnie krytyczni w ocenie fasadyzmu, czyli zachowaniu ścian zewnętrznych budynków z jednoczesnym wypruwaniem ich wnętrz. Tu bolesnymi przykładami są kamienica Małachowskich, Gmach Audytoryjny UW czy Hotel Europejski.
– Wypatroszono w nim powojenne, marmurowe klatki schodowe autorstwa Bohdana Pniewskiego, dodano fatalnie ocenianą, szklaną nadbudowę – załamywał ręce nad Baraniewski.
Dodać należy, że inwestycje te realizowane są zgodnie z zaleceniami konserwatorskimi wydanymi w ciągu ostatnich kilku lat. Michał Krasucki przyznał, że śnią mu się po nocach (sam nie miał na nie wpływu), dlatego wertuje dokumenty zezwalające na zmiany lub rozbiórki badając możliwość wznawiania postępowań. – Praca jest gigantyczna – westchnął tak, że trudno o optymizm.
Problem z rejestrem
Zachowaniu XX-wiecznego dziedzictwa nie sprzyja złe prawo. Wpis do rejestru nie różnicuje średniowiecznej kaplicy (gdzie wszelkie ingerencje należy po prostu wykluczyć) i modernistycznej kamienicy (dla której reguły powinny być bardziej elastyczne). – Kiedyś były trzy klasy zabytku, ale z tego zrezygnowano – zauważył wicedyrektor biura SKZ. Obowiązujący system zero-jedynkowy czyni konserwatora i inwestora wrogami.
Konkretnym przepisem, który pozwoliłby ocalić wiele zabytków byłaby możliwość wprowadzenia natychmiastowo inwestora zastępczego – jeśli właściciel zaniedbuje zabytkowy obiekt konserwator wskazuje firmę, która zabezpiecza właściwie budynek na koszt tego pierwszego. – Ten mechanizm istnieje, ale jest na samym końcu drogi proceduralnej. Dlatego w Polsce został dotychczas wykorzystany tylko raz – opowiadał Michał Krasucki.
"Lista strachów"
Wszystko to sprawia, że kolejne rozbiórki i dewastacje wydają się tylko kwestią czasu. Na "liście strachów" uczestników dyskusji znajdują się m.in. kompleks sportowy Warszawianki przy Merliniego i Tor Wyścigów Konnych Służewiec.
- Zespół miasteczka wyścigowego, założenie przestrzenne, które tworzą trzy trybuny i budynki obsługi to przykład wchodzącego w ekspresjonizm modernizmu, coś bliskiego twórczości Ericha Mendelsohna. Jego Pawilon De La Warr został w ostatnich latach pięknie zrewitalizowany. A my mamy coś wielokrotnie lepszego, obiekt najwyższej klasy europejskiej – zachwycał się prof. Waldemar Baraniewski. - To za moment zniknie, są plany inwestycyjne burzenia stajni, obudowania wszystkiego halami kongresowymi – dodał po chwili.
Małgorzata Kuciewicz z Grupy Projektowej Centrala wymieniła zadaszenia wejść na peron Warszawskiej Kolei Dojazdowej w Śródmieściu. – One wypadły z modnego obiegu, nie ma z nimi plakatów czy koszulek, jak z obiektami linii średnicowej. PKP ma plany deweloperskie dla tej okolicy, nie wiadomo co się zacznie dziać. Na razie po cichu usunięto kiosk – zauważyła architektka. – Zmiana zachodzi też na Muranowie. Znikają elementy z założenia Bohdana Lacherta: garaże, murki, ławki, kształki betonowe – wyliczała.
Mapy "Tu było, tu stało" są dostępne za darmo w wybranych muzeach, klubokawiarniach bibliotekach i domach kultury.
Szklana dobudówka na Hotelu Europejskim
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: Zbyszko Siemaszko, NAC