Zaczął się sezon na place zabaw i tłumy dzieci znów wybiegną na dwór. Straż miejska sprawdza, czy najmłodsi mogą bezpiecznie bawić się na zjeżdżalniach, huśtawkach i karuzelach.
Podczas wiosennej kontroli straż miejska zajrzy na 1050 placów zabaw. Sprawdzą stan techniczny urządzeń oraz czystość i porządek. Rzeczniczka straży miejskiej Monika Niźniak zapewnia, że kontrola to nie jest jednorazowa akcja.
- Nawet po zakończeniu obecnej kontroli mieszkańcy będą mogli zgłaszać usterki na placach zabaw. Wystarczy, że zadzwonią pod numer 986 i nas powiadomią – wyjaśnia Monika Niźniak, rzeczniczka Straży Miejskiej.
Jeśli strażnicy dopatrzą się zagrożeń i uszkodzeń na placach zabaw, spisują protokół kontrolny i wyznaczają zarządcy termin naprawy.
- Zarządcy najczęściej stosują się do naszych zaleceń i nie musimy wystawiać mandatów. W protokole kontrolnym zawsze jest jasno określone, w jakim terminie usterki muszą zostać usunięte – podkreśla Niźniak.
Co czwarty plac zabaw z usterkami
W 2010 roku skontrolowano 1023 miejsca zabaw, w tym 891 czynnych placów zabaw. To 91 więcej niż rok wcześniej. Pozostałe 132 skontrolowane miejsca strażnicy uznali za nie działające, bo brakowało na nich urządzeń do zabawy. Co czwarte miejsce miało usterki. Najczęstszymi problemami były: uszkodzone zabawki, zaniedbane piaskownice i uszkodzone ogrodzenia.
- Okazuje się, że problemem nie są zarządcy, a ci, którzy przychodzą na place zabaw. Na niektórych usterki pojawiają się w kilka dni po ich usunięciu. Ludzie piknikują, piją alkohol i pod jego wpływem chcą udowodnić, że są w stanie wyrwać jakieś elementy – mówi rzeczniczka straży miejskiej.
Najbardziej drastycznymi przykładami demolowania placów zabaw w ubiegłym roku były dwa miejsca w Śródmieściu.
- Co kilka dni były zdemolowane. Zarządca nie nadążał z naprawami – dodała na koniec Monika Niżniak.
myk
Źródło zdjęcia głównego: | Newspix