Strażak o paleniu dokumentów: badania naukowe w starej oborze

"Były tam prowadzone badania naukowe"
Źródło: TVN24
Leszek Stachlewski z Ochotniczej Straży Pożarnej w Ożarowie Mazowieckim poinformował, że znalezione w Gołaszewie nadpalone akta i karty do głosowania, to nie efekt przestępstwa. Jak wyjaśnił, w pustostanie prowadzone były badania naukowe dotyczące gaszenia pożarów w archiwach sądowych. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.

- Nam tę oborę urząd miasta w Ożarowie Mazowieckim przekazał jako poligon do ćwiczeń. Tam były prowadzone ćwiczenia naukowe, dotyczące rozwoju pożaru, montowane były różne urządzenia pomiarowe - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Leszek Stachlewski z Ochotniczej Straży Pożarnej w Ożarowie Mazowieckim.

Testy sytemu gaszenia mgłą

Przyznał, że strażacy zabezpieczali te ćwiczenia. - Około trzech tygodni temu pomagaliśmy firmie badawczej, która sprawdzała rozwój pożaru na półkach w archiwum i testowała system gaszenia mgłą. Wybudowali pomieszczenie, ustawiali półki, a na nich stare teczki z papierami, nad tym były zamontowane tryskacze, a komora była wyposażona w czujniki i kamery termowizyjne. Oni to podpalali od dołu i po jakimś czasie sprawdzali spadek temperatury po tym, jak ruszyły tryskacze. My zabezpieczaliśmy te ćwiczenia. Trwały trzy dni - opisywał strażak.

I dodał, że firma, która przywiozła akta do Gołaszewa, miała za kilkanaście dni wrócić, żeby kontynuować swoje badania.

Śledztwo prokuratury

Po południu poinformowano, że sprawą pozostawionych dokumentów zajęła się Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.

- Po analizie zgromadzonego na tym etapie materiału dowodowego, prokurator wszczął śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień bądź niedopełniania obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych poprzez dopuszczenie do usunięcia dokumentów ujawnionych z miejsca ich poprzedniego przechowywania, a którymi to dokumentami nie mieli prawa wyłączenie rozporządzać - oznajmił Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Dodał, że przyjęta kwalifikacja jest "robocza" i będzie podlegała weryfikacji na dalszym etapie śledztwa.

- Będziemy ustalać z jakich instytucji pochodzą wszystkie ujawnione dokumenty i w jaki sposób znalazły się poza ich budynkami, na przykład czy doszło do ich bezprawnego wyniesienia. Przedmiotem śledztwa będzie też ustalenie, czy osoby działające w imieniu instytucji bądź podmiotów, których akta ujawniono dopełniły wszelkich niezbędnych procedur związanych z przekazaniem tych dokumentów poza obszar instytucji - tłumaczył Łapczyński

Dokumenty w pustostanie

W poniedziałek w pustostanie w Gołaszewie (gmina Ożarów Mazowiecki) znaleziono trzy tony nadpalonych dokumentów. Niektóre leżały w stertach, inne były przechowywane w centralnej części budynku, gdzie ktoś wybudował zadaszoną konstrukcję z płyt kartonowych.

Stały w niej stalowe regały przypominające te z archiwów sądowych. Były to akta spraw cywilnych z Sądu Rejonowego w Wołominie dotyczące lat 2002-2005, a także, jak nieoficjalnie ustaliła PAP, wypełnione karty do głosowania w wyborach do Sejmu i Senatu na IV oraz V kadencję, czyli z lat 2001 i 2005. Całość była przykryta plandeką.

Sprawą natychmiast zajęła się policja. Komisarz Sylwester Marczak informował we wtorek, że oględziny zabezpieczonych materiałów mogą potrwać wiele tygodni. Sprawę nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie.

Dokumenty w pustostanie

PAP/kk/b

Czytaj także: