Prezydent Warszawy zapewniła, że na Krakowskim Przedmieściu znicze usuwa Zarząd Oczyszczania Miasta i nikt inny. – Służby robią to nad ranem, bo znicze są ustawiane w pasie drogi, co stanowi niebezpieczeństwo na przykład dla przechodniów – podkreśla Hanna Gronkiewicz-Waltz.
"To jest wymysł"
Niedawno w mediach pojawiły się filmy i zdjęcia jak strażnicy miejscy gaszą znicze i wyrzucają do kosza zdjęcia pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich.
– To jest kompletny wymysł. Początkowo zdjęcia były zbierane i oddawane do Biura Ochrony Rządu, bo to ich teren. Teraz ludzie, którzy przynoszą zdjęcia później je zabierają. Podobnie jest ze zniczami. Strażnicy natomiast proszą tylko o zabieranie zdjęć i zniczy – opisuje prezydent.
Mimo to, związkowcy ze stołecznej straży miejskiej wezwali ratusz, aby nie wysyłał funkcjonariuszy do sprzątania zniczy sprzed Pałacu Prezydenckiego. Gronkiewicz-Waltz nie zgadza się ze stanowiskiem związkowców. Według niej strażnicy powinni wiedzieć najlepiej do czego są powołani.
– Mają pilnować porządku i takie jest ich zadanie – stwierdziła prezydent. - Jeżeli nie będą wykonywać swoich obowiązków to mogą poszukać sobie innej pracy – dodała.
Demonstracja na 66 tysięcy osób
W programie Moniki Olejnik, szefowa ratusza zapewniła, że stolica jest przygotowano do zabezpieczenia demonstracji planpwanych 10 kwietnia. Tego dnia przed pałacem może pojawić się nawet 66 tysięcy osób.
– Przewodniczący klubu radnych PiS w Radzie Warszawy Maciej Wąsik, jest w stałym kontakcie z dyrektor miejskiego biura bezpieczeństwa. My chcemy umożliwić wszystkim wyrażenie swoich emocji. Mam nadzieje, że będą one jakoś stonowane – mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz.
bf/ec
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty po południu