W miniony czwartek mężczyzna spowodował pierwszy fałszywy alarm. Policjanci pomagali w ewakuacji gości restauracji przy ul. Chmielnej, jak również okolicznych mieszkańców. Dzwoniący pod numer alarmowy mężczyzna poinformował, że w tej okolicy jest podłożonych kilka bomb. Na miejscu pojawili się policyjni pirotechnicy, którzy sprawdzili znalezioną w doniczce z kwiatami podejrzaną paczkę. Akcja zakończyła się około 1 w nocy.
Pomógł bezdomny
Zaledwie kilkanaście godzin zajęło ustalenie, kto stał za fałszywym alarmem. Od tego momentu wszystkie patrole szukały Mariana K. (44 l.). W piątkowy wieczór mężczyzna znowu trafił na ul. Chmielną. Przed 21. poprosił przebywającego w pobliżu bezdomnego i położenie przygotowanej reklamówki pod drzwiami restauracji. W tym czasie jednak policjanci już wiedzieli, że Marian K. znalazł sobie niczego nie świadomego pomocnika. Mężczyzna został zatrzymany parę metrów od lokalu.
Kolejna z załóg patrolowych szukała w tym czasie Mariana K. Policjanci namierzyli mężczyznę na Grzybowskiej. Podczas zatrzymania nie stawiał oporu. W komendzie tłumaczył się policjantom, że jego partnerka pracuje w restauracji przy Chmielnej i chciał z nią spędzić więcej czasu, więc zamarkował podkładanie ładunków wybuchowych.
Marianowi K. za swoje nieodpowiedzialne zachowanie grozi do lat 8 więzienia.
KSP/mjc/ec