Sparaliżował stolicę, wciąż go szukają. Zbadają DNA i zapach w aucie

Policja szuka świadków
Źródło: TVN24
Funkcjonariusze nadal szukają kierowcy forda, który rozbił się w kwietniu na Trasie Siekierkowskiej. Wypadek sparaliżował miasto, bo z auta wypadła butla z gazem i konieczne było zamknięcie drogi.

- Zabezpieczyliśmy ślady biologiczne i wysłaliśmy je do laboratorium. Policjanci szukają osoby, która kierowała tym samochodem - poinformował Robert Koniuszy z policji na Mokotowie.

Policjanci nie chcą zdradzać, jakie działania jeszcze przeprowadzą, ale wiemy, że z samochodu prawdopodobnie pobrany został materiał DNA i próbki zapachowe. Na ich podstawie śledczy mają ustalić, kto kierował autem w momencie wypadku.

Jak pisaliśmy pod koniec maja, funkcjonariusze ustalili już, że pojazd który spowodował wypadek, został sprzedany firmie, która zajmuje się handlem w styczniu zeszłego roku. Samochód nie został przerejestrowany na nowego właściciela.

Mógł być pijany

Do wypadku doszło 12 kwietnia. Z ustaleń policji wynika, że kierowca forda próbował wyprzedzać betoniarkę zatoczką za mostem Siekierkowskim. Po kolizji kierowca i pasażer forda uciekli. Policjanci nie wykluczali, że prowadzący pojazd mógł być pijany.

Po zderzeniu z auta osobowego wypadła i rozszczelniła się butla z acetylenem. Z powodu zagrożenia wybuchem służby na ponad trzy godziny zamknęły Trasę Siekierkowską w obu kierunkach. To natychmiast spowodowało korki, a w połączeniu z wypadkami w innych częściach stolicy całkowicie sparaliżowało ruch i komunikację miejską w Warszawie.

md/mś

Czytaj także: