Premiera spektaklu teatralnego to zwykle jeden z najciekawszych punktów programu obchodów 74. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Muzeum sięga po najciekawsze nazwiska teatralnego świata i daje twórcom pełną swobodę. Dlatego Sala pod Liberatorem staje się rokrocznie areną artystycznych poszukiwań, nieoczywistych tekstów i rozwiązań scenicznych (te ostatnie narzuca nietypowa, nieteatralna przestrzeń). "Pamiętnik z powstania warszawskiego" Mirona Białoszewskiego wystawiony przez Krystynę Jandę należy uznać za jednorazowe odstępstwo od tej reguły.
Klimaty z serialu "Black Mirror"
W tym roku muzeum zaprosiło do współpracy Natalię Korczakowską. Reżyserka sięgnęła po dwa teksty: najstarszą zachowaną tragedię Sofoklesa - "Ajas" i jej współczesną interpretację autorstwa Michała Bajera - "Mówca Ajasa". Oba dotyczą konsekwencji przyznania zbroi po Achillesie Odyseuszowi w wyniku sfałszowanych wyborów (należała się ona Ajasowi). Na decyzję sędziów wpływ miała Atena, która w spektaklu Korczakowskiej nie jest boginią, a centralnym komputerem w bazie wojskowej. Ajas zaś to unikalna broń: człowiek-maszyna, wojenny cyborg. Taki zabieg pozwala reżyserce opowiedzieć o nowoczesnej wojnie, także informacyjnej, opartej na nowej technologii. Oraz jej konsekwencjach.
- Żyjemy w rzeczywistości, w której każdy z nas jest jakimś cyborgiem. To klimaty z serialu "Black Mirror", próba przewidzenia, co nowa technologia, traktowana w sposób nieodpowiedzialny, nienadzorowana w odpowiedni sposób, może zrobić z człowiekiem. Okazało się, że jeśli stworzy się maszynę, która ma wewnątrz rozczłonkowaną tożsamość bohatera, to pytania o etykę stają się bardzo aktualne, ciekawsze niż udawanie żołnierza na froncie - tłumaczyła Korczakowska podczas spotkania z dziennikarzami. - Wojna zmierza w zupełnie innym kierunku, nie będzie ludzi na froncie, tylko ludzie obsługujący maszyny albo ludzie, którzy się maszynami stają - zauważyła.
Okrucieństwa "zrzucone" do amfiteatru
Jak przyznała, takie podejście do tematu wydało się jej ciekawsze niż opowieści frontowe. - Historia zapisana u Sofoklesa jest historią uniwersalną i dotyczy każdego bohatera, w każdej wojnie. Umożliwia dialog z pewnymi problemami związanymi z tym, jak się traktuje bohaterów wojennych i co się robi z ich wizerunkami. To wypowiedź artystyczna, a nie próba opowiadania się po którejś ze stron sporu o powstanie warszawskie - wyjaśniała.
Dodała, że drugą płaszczyzną będzie zaplecze konferencji prasowej, którą bogowie zwołują, żeby wytłumaczyć kryzysową sytuację buntującym się ludziom. Z krótkiego fragmentu pokazanego we wtorek wynika, że nie zabraknie tam odniesień do współczesności, szpilek wbitych w środowiska ludzi mediów, kultury czy polityki.
Natalia Korczakowska stwierdziła, że przestrzeń muzealna Sali pod Liberatorem nie ograniczała jej, a przeciwnie - była idealna dla tego spektaklu. - Zagłębiona, amfiteatralna widownia jest niesamowicie ciekawa, bo "zapada się" pod ziemię. Po zdjęciu kurtyny mamy perspektywę greckiego teatru, zanurzonego w przestrzeń. Tam możemy sobie wyobrazić demonstrację tłumu i rzeź na świniach. Zrzucamy tam najokrutniejsze rzeczy, co jest podstawą greckich dramatów, w których okrucieństwa się nie pokazywało - podsumowała Korczakowska.
Premiera "Ajasa Maszyny" odbędzie się o północy z 1 na 2 sierpnia. Potem spektakl zostanie pokazany jeszcze czterokrotnie. Bilety można kupić na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego.
Czytaj także o koncercie i płycie "Fogg - pieśniarz Warszawy":
W studiu TVN24 o Foggu
W studiu TVN24 o Foggu
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: MPW