Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci 5-latki, która zmarła w noc sylwestrową na warszawskiej Białołęce. Dziewczynka została uderzona prawdopodobnie odłamkiem fajerwerku. O sprawie, poprzez platformę Kontakt 24, poinformowała internautka.
- Decyzją prokuratora rejonowego zostało wszczęte śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Sprawą będzie zajmować się Prokuratura Rejonowa Warszawa-Praga Północ - poinformowała we wtorek w rozmowie z PAP Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Podjęto też decyzję o przeprowadzeniu sekcji zwłok dziewczynki. Jak dodała Mazur, dotychczasowe ustalenia wskazują, że najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. - Konieczne jest przeprowadzenie czynności, w tym przesłuchanie osób uczestniczących w tej zabawie sylwestrowej, ponieważ z uwagi na ich stan psychiczny, na szok, w jakim się znajdowały, nie można ich było przesłuchać bezpośrednio po zdarzeniu - wyjaśniła Mazur w rozmowie z PAP.
Tragedia w sylwestrową noc
- W nocy podczas spotkania sylwestrowego na terenie prywatnej posesji na Białołęce doszło do nieszczęśliwego wypadku. Zginęła około 5-letnia dziewczynka – poinformował nas asp. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy stołecznej policji.
- Dziewczynka i inne dzieci spędzali sylwestrową imprezę pod opieką dorosłych. W grupie ośmiu dorosłych osób tylko jedna była pod niewielkim wpływem alkoholu - mówił rzecznik na antenie TVN24.
Uderzona fajerwerkiem?
Jak tłumaczył, około północy podczas korzystania z fajerwerków, dziewczynka najprawdopodobniej została uderzona plastikową częścią jednego z nich. - Dziecko źle się poczuło. Po przybyciu lekarza na miejsce konieczna był reanimacja, ponieważ dziewczynka straciła przytomność. Nie udało jej się uratować - dodał.
Przyczynę zgonu wyjaśni sekcja zwłok. Sprawę bada prokuratura.