Na mocy obecnej ustawy o ochronie zabytków, wojewódzki konserwator podlega jednocześnie... dwóm organom. W kwestiach merytorycznych ministrowi kultury, zaś w sprawach organizacyjnych - wojewodzie. Zgodnie z projektem zmian, będzie odpowiadać wyłącznie przed ministrem.
Nowelizacja zmieni też zasady dotyczące opieki nad pomnikami historii. W kontekście sporu o monument smoleński przed Pałacem Prezydenckim to bardzo istotny zapis, ponieważ pomnikiem historii jest właśnie Krakowskie Przedmieście.
Jezierska: "Krok w dobrą stronę"
Dziś o losach Traktu Królewskiego decyduje jednak nie wojewódzki, a stołeczny konserwator zabytków. Nowelizacja zabierze mu ten przywilej i przekaże Wojewódzkiej Radzie Ochrony Zabytków. Jej członków powoływać i odwoływać będzie konserwator wojewódzki, za zgodą generalnego.
Barbara Jezierska w rozmowie z tvnwarszawa.pl nie ukrywa, że to "spora rewolucja". – Jest to jednak krok w dobrą stronę. Zmiana jest potrzebna, choć nie wszystko uważam za idealne i będę wnosiła do projektu swoje poprawki – tłumaczy.
– Uważam, że nowelizacja powinna zawierać tylko zapisy dotyczące zespolenia kompetencji w rękach ministra. Wszystkie pozostałe wątki warto zawrzeć w oddzielnej, nowej i kompleksowa ustawie o ochronie zabytków, w której precyzyjnie podzieli się kompetencje konserwatorów wojewódzkich i samorządowych. Będę do tego dążyć – zapowiada.
Nie ukrywa też, że zabytki znajdujące się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO oraz pomniki historii powinny podlegać konserwatorom wojewódzkim. – To zapewni im najwłaściwszą opiekę – dodaje.
Nowe porozumienie z ratuszem
Jeśli posłowie przyjmą projekt nowelizacji, pod znakiem zapytania staną kompetencje miejskich konserwatorów zabytków. Do tej pory były one określane w porozumieniach z wojewodą. Teraz rozstrzygać będzie wojewódzki konserwator, po uzgodnieniu z generalnym.
W Warszawie służby konserwatorskie i ich nadzorcy porozumieli się i podzielili obowiązki jeszcze za czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Umowa zakłada, że wpisy do rejestru zabytków są domeną konserwatora wojewódzkiego, a za wszystkie pozostałe kwestie związane z zabytkami odpowiada stołeczny.
- Porozumienie będzie obowiązywało do momentu, kiedy wejdzie w życie nowa ustawa – wyjaśnia Jezierska. A co potem? - Myślę, że będzie musiało być poprawione tak, by to minister kultury był jego stroną albo wojewódzki konserwator - przewiduje Jezierska.
Na razie dokument obowiązuje. Okres jego wypowiedzenia to trzy miesiące. – Póki co, nie mamy żadnego formalnego wniosku ze strony urzędu wojewódzkiego w tej sprawie – informuje rzecznik ratusza Agnieszka Kłąb. – Jedyne, co do nas dociera, to informacje medialne – dodaje.
"Trwają prace nad zmianą zakresu kompetencji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jednocześnie pragniemy dodać, że nie zostały podjęte w tej sprawie żadne czynności formalne. Obecnie obowiązuje porozumienie z 1 czerwca 2005 r. w sprawie powierzenia miastu stołecznemu Warszawie prowadzenia niektórych spraw z zakresu właściwości Wojewody Mazowieckiego, realizowanych przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Jest ono obecnie analizowane" – odpowiada zespół prasowy wojewody.
Pytania wysłaliśmy również do ministerstwa kultury. Czekamy na odpowiedź.
Nowe prawo w 2017
Skądinąd potrzebna nowelizacja otworzy więc drogę do postawienia pomnika smoleńskiego na Krakowskim Przedmieściu. Nowe prawo wyłączy bowiem stołecznego konserwatora z procesu decyzyjnego i tym samym zniesie bariery stawiane do tej pory przez władze miasta.
Kiedy? Nowelizacja poddawana jest teraz konsultacjom. Potem trafi pod głosowanie parlamentu. Na sejmowej komisji kultury zapowiedziano, że - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – zmiany wejdą w życie na początku stycznia 2017 roku.
Zgodnie z zapowiedzią prezesa PiS z 10 kwietnia, w najbliższych tygodniach powinien powstać też komitet budowy pomników smoleńskich. Jarosław Kaczyński zadeklarował, że zrobi wszystko, aby przed pałacem stanęły dwa monumenty. Jeden na cześć wszystkich ofiar, które zginęły w prezydenckim tupolewie. Drugi – upamiętniający jego brata Lecha Kaczyńskiego.
Polityk PiS podkreślił, że pomniki to nie wszystko. – Tego rodzaju upamiętnień potrzeba bardzo dużo. Potrzebne są nazwy ulic, placów czy rond. Musimy doprowadzić do tego, by ci którzy zginęli zostali odpowiednio uczczeni – mówił.
Sprawa pomnika na Krakowskim Przedmieściu
kw/r