- Siedem osób usłyszało już zarzuty czynnej napaści na funkcjonariuszy publicznych. W stosunku do pięciu prokurator wystąpił z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy, w stosunku do dwóch zastosował środki zapobiegawcze – dozór policji – poinformował po godz. 19.00 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura.
Do sądu trafiły już pierwsze sprawy w trybie przyspieszonym, ale sąd nie wydał jeszcze wyroków.
Co im grozi?
Art. 223 Kodeksu karnego stanowi: "Kto, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami lub używając broni palnej, noża lub innego podobnie niebezpiecznego przedmiotu albo środka obezwładniającego, dopuszcza się czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
Ponadto policja sama postawiła pięciu osobom zarzuty znieważenia funkcjonariuszy, naruszenia ich nietykalności oraz udziału w zbiegowisku. - Wobec tych osób policja ma skierować wnioski do sądu o ukaranie w trybie przyspieszonym - podał prokurator.
Święto Niepodległości i burdy
W niedzielę, podczas Marszu Niepodległości organizowanego przez środowiska prawicowe, policjanci zostali obrzuceni m.in.: petardami, kamieniami, koszami na śmieci i butelkami. Rannych zostało 22 funkcjonariuszy. Policja użyła broni gładkolufowej i miotaczy gazu pieprzowego.Po burdach na komisariaty doprowadzono 176 osób, 21 nadal pozostaje w jednostkach policji. Są to osoby podejrzewane m.in. o niszczenie mienia czy atak na funkcjonariuszy. Działania podejmowane przez policję były adekwatne do sytuacji - ocenia MSW.
PAP/lata/b