Wstępnie uzgdoniono, że wojsko użyczy archeologom dwa transpontery pływające PTS-M, dźwig i samochód do transportu wraz z obsługą.
W wydobyciu znalezionych skarbów pomogą żołnierze 2. Pułku Saperów z Kazunia oraz policja.
Zanim jednak przystąpią do działania, muszą zostać wydane odpowiednie zgody i rozkazy.
Wizja lokalna ze śmigłowca
W środę wojskowi wspólnie z policjantami z pokładu helikoptera ocenili szansę powodzenia całej akcji. - W naszej ocenie istnieje możliwość, aby pomóc archeologom w wydobyciu znalezisk - powiedział Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Z kolei saperzy sprawdzili też możliwe kierunki podejścia transporterów pływających.
- W niektórych miejscach jest tutaj dwa metry głębokości, w innych półtora, a w innych jest plaża. Koparka, która by tu wjechała, mogłaby nie wyjechać - powiedział dr Hubert Kowalski z Instytutu Archeologii Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Zabezpieczą też niewybuchy
Jak dodał, saperzy przydadzą się też do zabezpieczenia niewybuchów znajdowanych przy pracach w korycie Wisły. Tylko od wtorku archeolodzy znaleźli ich osiem. Zdaniem Kowalskiego, jeśli wszystko pójdzie dobrze, wyciąganie pozostałości potopu szwedzkiego z dna rzeki potrwa jeszcze kilka dni.
Wydobycie z rzeki łupów zatopionych podczas potopu szwedzkiego umożliwia niski poziom wody w Wiśle w Warszawie. Element herbu dynastii Wazów, fragmenty cennej arkady oraz elementy marmuru z królewskich posiadłości - to tylko niektóre z nich. - Wszystkie znalezione przez nas rzeczy pochodzą z obrabowanych przez Szwedów w trakcie Potopu w XVII wieku rezydencji królewskich i pałaców - mówi Marcin Jamkowski, nurek, reżyser filmu "Uratowane z Potopu".
Te mniejsze znaleziska trafiły już do magazynu, zająć się ma nimi konserwator zabytków, a później prawdopodobnie znajdą się w Zamku Królewskim. Stan wody uniemożliwia jednak podjęcie cięższych fragmentów, bo nie może tam podpłynąć barka z dźwigiem.
ran/bf/PAP/roody
Źródło zdjęcia głównego: SGWP