O rzekomej bombie poinformował 67-letni obywatel polski, który został przesłuchany przez burgaską policję. Jak poinformowała dyrekcja MSW w Burgas, przyznał, że pił alkohol.
Samolot wylądował o godz. 5.48 (godz. 4.48 w Polsce). Sygnał o bombie podano, kiedy samolot znajdował się w bułgarskiej przestrzeni powietrznej; maszyna miała wylądować w Sofii, lecz przekierowano ją na lotnisko w Burgas, które natychmiast zostało zamknięte.
Pasażerowie opuścili maszynę i zostali wyprowadzeni do sali tranzytowej lotniska, gdzie sprawdza się ich dokumenty i bagaże. Ekipa służby operacyjno-technicznej bułgarskiego MSW, która sprawdza, czy w samolocie nie ma ładunku, pilnie przyleciała z Sofii.
Wszyscy są bezpieczni
Wicekonsul RP w Burgas Jakub Lasiński podkreślił w rozmowie z TVN24, że wszyscy pasażerowie ewakuowani z samolotu są bezpieczni, mają dostęp do opieki medycznej i czekają w strefie tranzytowej na informacje o możliwości kontynuowania podróży. Polski dyplomata dodał, że ambasador RP w Bułgarii rozmawiał o sprawie lądowania samolotu w Burgas z wiceminister bułgarskiego MSW.
Poleci drugi samolot
Polskie czarterowe linie lotnicze Small Planet wyślą do Burgas drugi samolot, który ma przewieźć znajdujących się obecnie na bułgarskim lotnisku pasażerów do Hurghady w Egipcie - poinformowała w czwartek rzeczniczka lotniska Kristina Nejkowa. Airbus A320 ze 161 osobami, lecący z Warszawy do Hurghady, wylądował nad ranem przymusowo w Burgas, gdy jeden z pasażerów zawiadomił o bombie na pokładzie. Rzeczniczka dodała, że nie wiadomo, czy samolot z Warszawy już wyleciał.
Oznacza to, że Polacy spędza jeszcze kilka godzin w sali tranzytowej burgaskiego lotniska w oczekiwaniu na nowy transport.
Pomoc dla pasażerów
Wśród pasażerów jest dwoje małych dzieci. Burgaskie pogotowie udzieliło pomocy 70-letniemu Polakowi, choremu na cukrzycę, który źle się poczuł. Nie było jednak konieczności przewiezienia go do szpitala.
Zmiana samolotu jest konieczna, ponieważ według bułgarskich przepisów po sygnale o bombie, nawet jeżeli kontrola wykaże, że ładunku nie było, pomieszczeń czy pojazdów nie należy używać w ciągu 24 godzin.
Alert po zamachach
Po atakach islamistów w Paryżu, w których zginęło 129 osób, oraz podaniu przez Rosję informacji, że 31 października doszło do zamachu na lecący z Egiptu do Petersburga samolot z 224 osobami na pokładzie, w całej Europie podniesiono poziom alertu terrorystycznego.
W 2012 roku na lotnisku w Burgas zamachowiec samobójca zdetonował bombę w pobliżu autobusu z izraelskimi turystami; zginęło sześciu Izraelczyków i bułgarski kierowca autobusu.
SYTUACJĘ W BURGAS OPISYWAŁA TEŻ NA KONTAKCIE 24 JEDNA Z PASAŻEREK
Ewakuacja samolotu
Samolot z Polski jest już na lotnisku w Burgas
asz/mtom/PAP