Od poprzedniego postanowienia sądu, który jako środek zapobiegawczy zastosował dozór policyjny, odwołała się prokuratura. - W środę sąd zdecydował o jego zmianie. Jacek T. ma trafić do aresztu na trzy miesiące licząc od jego zatrzymania, które nastąpiło dzień po ostatnich pożarach - powiedziała w rozmowie z tvnwarszawa.pl rzecznik sądu okręgowego sędzia Maja Smoderek.
Jak poinformował portal rmf24.fm, podejrzany miał przebywać w szpitalu psychiatrycznym. Nie są to jednak badania zlecone ani przez sąd, ani przez prokuraturę.
A w środę wieczorem stołeczna policja poinformowała, że Jacek T. został zatrzymany. -Wykonaliśmy dyspozycję sądu. W najbliższym czasie ma trafić do aresztu - mówi Tomasz Oleszczuk.
Płonęły auta na Oleandrów
Jacek T. został zatrzymany w związku z podpaleniami samochodów, do których doszło w luty. Spłonęło wtedy siedem pojazdów, wszystkie w rejonie ulicy Oleandrów w południowym Śródmieściu. T. był już wcześniej zatrzymany w związku z podobną sprawą.
Jak ujawnił wcześniej portal rmf24.fm, sędzia prowadząca sprawę, ujawniła Jackowi T. dane świadka, który miał go rozpoznać. Jego miało się pojawić właśnie w uzasadnieniu decyzji o zastosowaniu dozoru policyjnego.
roody//ec
Źródło zdjęcia głównego: Tomsz Zieliński/tvnwarszawa.pl