Deweloper Emanuel Grykin i jego firma wytoczyli proces o ochronę dóbr osobistych Janowi Śpiewakowi i stowarzyszeniu Miasto Jest Nasze. Za opublikowaną tzw. mapę reprywatyzacji w stolicy domagają się przeprosin. Pozwani wnoszą o oddalenie pozwu.
Proces zaczął się w piątek w Sądzie Okręgowym w Warszawie. - To próba zastraszenia i zamknięcia nam ust - komentował sprawę były szef MJN Jan Śpiewak. Dodał, że sprawa pokazuje, "jak bardzo nasze stowarzyszenie narusza interesy różnych tzw. tłustych misiów".
Oczekują przeprosin od MJN
We wrześniu 2016 roku MJN przedstawiło drugą tzw. mapę reprywatyzacji (pierwsza została opublikowana dwa lata wcześniej). To interaktywna grafika pokazująca 29 osób, które - według MJN - brały udział w kontrowersyjnych zwrotach nieruchomości w Warszawie. Przedstawia ich wzajemne relacje oraz powiązania poszczególnych firm i osób.
MJN ujawniło wtedy, jak holding nieruchomościowy ICON prowadził działalność w oparciu o reprywatyzowane nieruchomości. Opisano również związki biznesowe Grykina, w tym z Janem L., aresztowanym w sprawie wyłudzania pieniędzy ze SKOK Wołomin.
W pozwie Grykin i ICON Real Estate Sp. z o.o. wnieśli, by pozwani przeprosili ich za naruszenie dóbr osobistych - w liście do powodów, na stronie MJN, na YouTube i w TVP Info.
W sądzie pełnomocnik powodów mec. Bogusław Kosmus podtrzymał pozew. Dziennikarzom powiedział, że chodzi nie o samo umieszczenie powoda na mapie reprywatyzacji, ale o "przypisanie negatywnych związków z osobami ze świata przestępczego". Dodał, że pozew nie formułuje zarzutów w związku z samą reprywatyzacją.
Trzeba było robić interesy z kimś innym
- Przykro mi. Trzeba było robić interesy z innymi osobami - tak Śpiewak skomentował zarzuty pozwu co do związków powoda z Janem L.
Śpiewak dodał też, że Jan L. to "jedna z legend mafii polskiej", a warszawiacy "powinni wiedzieć, z kim robią interesy ludzie zajmujący się reprywatyzacją".
Przed sądem pełnomocnicy pozwanych mec. Michał Gintowt i mec. Szymon Studziński wnosili o oddalenie pozwu. Uznali, że nie doszło do naruszenia dóbr powodów.
Kolejna rozprawa w maju
W piątek miało zeznawać trzech świadków strony powodowej. Nie stawił się żaden (jeden napisał, że ma urlop). Dwóch świadków sędzia Alicja Fronczyk ukarała za nieusprawiedliwione niestawiennictwo grzywnami po 500 zł. Wszyscy zostali wezwani na kolejny termin 12 maja.
Jak powiedzieli PAP adwokaci pozwanych, za mapę reprywatyzacji osoby czy firmy w niej wymienione złożyły wobec działaczy MJN dwa prywatne akty oskarżenia o zniesławienie oraz cztery pozwy o ochronę dóbr osobistych.
Śpiewak podkreślił, że jedna z cywilnych spraw założonych MJN po pierwszej mapie z 2014 roku zakończyła się oddaleniem pozwu. Dodał, że Sąd Apelacyjny uznał, że "osoby zajmujące się reprywatyzacją są jak najbardziej osobami publicznymi, a sama wizualizacja faktów (...) jest tylko formą przedstawiania obiektywnej rzeczywistości.
ZOBACZ KONFERENCJĘ, NA KTÓREJ MJN PRZEDSTAWIAŁO SWOJĄ MAPĘ:
O obrotowych drzwiach reprywatyzacji
PAP/kw/pm