Zwolnienie dyscyplinarne urzędników odpowiedzialnych za reprywatyzację, likwidacja Biura Gospodarki Nieruchomościami, powołanie specjalnej komisji do wyjaśnienia afery reprywatyzacyjnej - to poranne zapowiedzi Hanny Gronkiewicz-Waltz, która po długim milczeniu zabrała głos w sprawie reprywatyzacji. Prezydent Warszawy będzie w piątek gościem programu "Fakty po Faktach".
Zgodnie z deklaracją Gronkiewicz-Waltz miejskie Biuro Gospodarki Nieruchomościami będzie rozwiązane i od początku uporządkowane. Kierownictwo biura, w tym sam jego szef Marcin Bajko, zostanie dyscyplinarnie zwolnione.
Działka zwrócona pochopnie
O swoich decyzjach prezydent poinformowała z samego rana, podczas briefingu na ul. Czerskiej.
- Doszłam do wniosku, że nasi urzędnicy nie dołożyli należytej staranności. Nie wykonali kwerendy prawniczej, w efekcie decyzja o zwrocie działki była pochopna - powiedziała dziennikarzom prezydent stolicy na konferencji o godz. 7.40.
Ważną deklaracją było również udostępnienie listy wszystkich nieruchomości, którymi zajmował się mecenas Rober Nowaczyk, specjalizujący się w odzyskiwaniu cennych nieruchomości (to on przejął działkę na pl. Defilad dla swoich klientów).
- Zwrócę się do rady miasta o powołanie komisji nadzwyczajnej w tej sprawie. PO będzie miała mniejszość w tej komisji - zapowiedziała prezydent. Komisja ta ma zrobić audyt od roku 1990. W pierwszej kolejności ma się zająć nieruchomością przy Noakowskiego 16, którą rodzina Waltzów przejęła za czasów prezydenta Kaczyńskiego.
- Chcę, żeby w tej komisji znalazły się liczne autorytety - dodała.
Prezydent przypomina o "małej" ustawie
- Zmagamy się z procesem reprywatyzacji od dawna. To proces bardzo kosztowny dla miasta i urzędników. Od dawna domagałam się zdjęcia z nas tego ciężaru. Od 25 lat nie ma ustawy reprywatyzacyjnej. Ja stworzyłam projekt "małej" ustawy - przypomniała.
- Ona nie załatwia wszystkich problemów, chroni przede wszystkim budynki użyteczności publicznej - dodała.
Krótki briefing rozpoczął się o godz. 7.20, przy ul. Czerskiej (przed siedzibą Agory). Pierwotnie ratusz planował go na godzinę 13. Późnym wieczorem poinformowano o zmianie planów.
"Wszystko zrzuca się na moją głowę"
Zaraz po briefingu prezydent była gościem radia TOK FM. W rozmowie z Dominiką Wielowyeską przyznała, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości było tyle samo kontrowersyjnych zwrotów, a wszystko się "zrzuca na jej głowę". W tym kontekście przypomniała sprawę kamienicy, w której mieszkała Jolanta Brzeska. Decyzję zwrotową w tej sprawie podpisał komisarz mianowany przez PiS - powiedziała.
- Moim obowiązkiem politycznym jest teraz realizacja "małej" ustawy reprywatyzacyjnej, którą cudem udało się wprowadzić. To będzie nowe życie dla Warszawy - zapewniła. Wielokrotnie podkreślała, że jest pierwszym prezydentem, któremu udało się to zrobić, i m.in. dlatego nie zamierza podawać się do dymisji (o co apelują PiS, inne partie i stowarzyszenia).
Będą wstrzymane zwroty
Dlaczego "mała" ustawa zostaje wprowadzona dopiero w trzeciej kadencji? - Ja dwukrotnie podejmowałam próbę. Pierwszą jeszcze za czasów, kiedy ministrem skarbu był Aleksander Grad, ale przyszedł kryzys i nie można było tego wprowadzić - odpowiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała też, że we wrześniu PO przedstawi projekt dużej ustawy reprywatyzacyjnej. - Będzie w nim określona wysokość odszkodowania. Moim zdaniem nie powinno to być więcej niż 10 proc. - oceniła. Co ważne, prezydent zapowiedziała, że "do czasu uchwalenia dużej ustawy reprywatyzacyjnej będą wstrzymane wszystkie zwroty".
W sprawie zwrotu działki przy Chmielnej 70 prezydent cały czas stoi na stanowisku, że swoich obowiązków nie dopełniło Ministerstwo Finansów, które nie poinformowało o spłaceniu nieruchomości.
Wielowieyska odpowiedziała, że ministerstwo wysyłało dokumenty, z których jednoznacznie wynikało, że Holger Martin uzyskał odszkodowanie. - Dlatego podjęłam decyzję, że urzędnicy zostali dyscyplinarnie zwolnieni. Musiałam to zbadać, stąd kwerenda biura prawnego, którą zleciłam. Nie zwalniam ludzi na podstawie doniesień medialnych, musiałam mieć pewność - tłumaczyła się prezydent.
Działka warta miliony
Oprócz dziennikarzy na Czerskiej pojawili się rano także działacze Partii Razem. Mieli transparent z hasłem: "Najpierw ludzie, potem zyski".
Przypomnijmy: afera reprywatyzacyjna jest związana z kontrowersyjnym zwrotem działki na placu Defilad. Ratusz oddał cenną nieruchomość w 2012 r., choć nie powinien był tego robić. Jej przedwojenny właściciel Holger Martin był bowiem Duńczykiem, a Dania to jedno z państw, którym Polska Ludowa wypłaciła odszkodowania związane z tzw. dekretem Bieruta. Wszystko na mocy specjalnej umowy, która została podpisana już w latach 50.
Zatem polskie państwo nie jest Duńczykowi już nic winne.
Kulisy reprywatyzacji pierwsza opisała "Gazeta Stołeczna". Dziś działka warta jest około 160 mln zł. Plan zagospodarowania przestrzennego pozwala wybudować na niej 245-metrowy wieżowiec, najwyższy w stolicy.
Konferencja Hanny Gronkiewicz - Waltz
Będą dymisje w ratuszu
CZYTAJ TAKŻE: Afera reprywatyzacyjna. Polityczna gilotyna dla prezydent Warszawy?
kw/mś
Materiał programu "Fakty"