- Bawi mnie, jak PiS próbuje ze mnie robić antyklerykała. Chyba nie mają innych argumentów i próbują otworzyć front ideologiczny - ocenił Trzaskowski.
Mówił, że kiedy przejmował prezydencki gabinet, nie wisiał tam krzyż i on sam też go nie powiesił. - Prezydent powinien być niezależny, nie pokazywać publicznie swoich poglądów. Sam urząd powinien być neutralny - podkreślił. Zaznaczył jednak, że "nie zamierza z nikim wojować, a na pewno nie z tradycją".
"Ja nie będę zapraszał księdza"
- Jeżeli jest organizowana uroczystość przez urząd, to powinna być neutralna światopoglądowo. Natomiast jeżeli gdzieś jest tradycja, że bywa ksiądz, jak na przykład na spotkaniach z powstańcami - to oczywiście nikt nie będzie wojował z takimi tradycjami - wyjaśniał prezydent stolicy w środowej "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.
Dopytywany, czy na przykład zaprosi księdza na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego na jakiejś miejskiej budowie, odparł: - Nie uważam, żeby urząd musiał zapraszać księdza gdziekolwiek. - Nie będę zapraszał księdza, ale to nie jest żadna wojna światopoglądowa - zapewnił Trzaskowski.
- Uważam, że to nie są takie uroczystości, które powinny być o rysie religijnym. Jeżeli mamy święta, śpiewamy kolędy i zaproszony jest ksiądz, to ja nie mam z tym żadnego problemu. Jestem katolikiem, ale uważam, że urząd powinien być neutralny światopoglądowo i nie powinniśmy się obnosić z tym, kto jakiego jest wyznania - podkreślał.
"Religia w szkołach nie do końca się sprawdziła"
Prezydent Warszawy odniósł się też do kwestii dotyczących organizowania lekcji religii w szkołach. - Nie sprawdziła się religia w szkołach, ale ja nie będę wojował, żeby ją ze szkół wyprowadzić - powiedział.
Dodał, że "religia powinna być na pierwszej albo ostatniej lekcji". - Nie powinno się stygmatyzować dzieci, które na religię nie chodzą. Opcja z etyką nie powinna być wyłącznie fikcją. Zastanawiam się też, czy dwie lekcje religii [w tygodniu - przyp. red.] to jest zakres, który jest potrzebny - wskazywał Trzaskowski.
- Pamiętam, kiedy religia wchodziła do szkół, byłem tego zwolennikiem ze względu na tradycję, rolę Kościoła w czasach opozycji [w PRL - red.]. W tej chwili, patrząc na moje dzieci, uważam, że religia w szkołach nie do końca się sprawdziła - powtórzył gość TVN24.
"Małe Kościoły miały do mnie pretensje"
Dopytywany o finansowanie lekcji religii, powiedział, że "wielokrotnie się nad tym pochylał jako minister administracji, również jeżeli chodzi o wycofanie finansowania i próbę przejścia na podatki". - Małe Kościoły miały wtedy do mnie o to pretensje, protestanci, Kościół prawosławny. Oni mówili, że Kościół katolicki sobie poradzi, natomiast inne Kościoły będą miały problemy. Ja nie jestem dogmatykiem w tej sprawie, uważam, że kwestie finansowania mogą pozostać tak, jak one są w tej chwili - zaznaczył prezydent Warszawy w "Rozmowie Piaseckiego".
ads//now