Dane znalazły się w programie naprawczym (ostrożnościowym), które władze Mazowsza złożyły właśnie na biurko wojewody mazowieckiego. Po zaopiniowaniu przez wojewodę, dokument trafi do ministra finansów, który ostatecznie podejmie decyzję o ewentualnym kredycie. Przedstawienie programu było warunkiem udzielenia zadłużonemu po uszy województwu pożyczki z budżetu państwa.
190-stronicowy dokument obnażył katastrofalny stan finansów regionu zarządzanego prze marszałka Adama Struzika (PSL). Z programu wynika, że w 2014 roku dług województwa wyniesie rekordowe 1 mld 918 mln złotych. W tej kwocie zawierają się zaciągnięte w ostatnich latach kredyty i wyemitowane obligacje.
W 5 lat chcą oszczędzić 2,3 mld zł
Podana kwota uwzględnia pożyczki z budżetu państwa, które w tym oraz przyszłym roku chce zaciągnąć Mazowsze. Jest odpowiednio kwota 220 mln zł i 246 mln zł.
Autorzy dokumenty dowodzą, że urząd marszałkowski od kilku lat ogranicza wydatki np. w ubiegłym roku w porównaniu z 2009 spadły one o 19 procent.
Już teraz województwo całkowicie zrezygnowało z dotacji dla organizacji pozarządowych, nie wspiera już ochrony zabytków. Kolejne cięcia zaplanowano na lata 2014 – 2019. Mają one dać łącznie 2,3 mld złotych oszczędności.
Zamrożone będą wydatki bieżące na niektóre zadania jednostek oświatowych, kultury, medycyny pracy, sejmiku Mazowsza. Mniej pieniędzy zostanie przeznaczone na remonty dróg i promocję województwa.
Inwestycje będą realizowane tylko w momencie, kiedy będzie na nie zapewnione dofinansowanie z Unii Europejskiej. Nowe inwestycje finansowane tylko z budżetu województwa będą możliwe dopiero po 2020 roku.
864 mln oszczędności ma dać zmiana sposobu naliczania janosikowego. Urzędnicy liczą, że uda się przeforsować wprowadzenie progu 25 procent wpływów podatkowych, powyżej którego janosikowe nie będzie naliczane.
Mniej połączeń kolejowych?
Autorzy programu ostrzegają, że jeśli zaproponowane rozwiązania nie przyniosą oczekiwanych rezultatów i wydatki będzie trzeba ciąć dalej, będą musieli rozważyć likwidację domów kultury i szkół, ograniczenia połączeń realizowanych przez Koleje Mazowieckie i Warszawską Kolej Dojazdową.
Program naprawczy to dowód także na to, że mazowiecki samorząd od czterech roku mocno zaciska pasa. W 2009 roku zmniejszono wydatki o pięć procent. Udało się to osiągnąć dzięki wstrzymaniu podwyżek dla urzędników, zwolnieniom w oświacie, zmniejszeniu dotacji dla organizacji pozarządowych. Rok później dotacje te zmniejszono aż o 70 procent. W 2013 roku o 10 procent ograniczono wynagrodzenia dla urzędników.
Tak zadłużało się Mazowsze
Program naprawczy daje także obraz tego jak w ostatnich latach zadłużało się Mazowsze. Pierwszy poważny kredyt (317 mln złotych) Mazowsze zaciągnęło w 2007 roku w Banku Rozwoju Rady Europy.
Kolejną pożyczkę zaciągnięto w Europejskim Banku Inwestycyjnym. 310 mln złotych z Luksemburga wpłynęło na konto Mazowsza w 2008 roku. Dwa lata później ten sam bank pożyczył 260 mln złotych, a w 2011 roku - 100 mln zł.
W 2009 roku województwo wyemitowało obligacje we współpracy z londyńskim oddziałem Deutsche Banku. Kwota sięgnęła prawie 355 mln złotych. Do tego doszły kredyty przejęte m.in. po przekształceniu w spółkę Szpitala Bródnowskiego oraz pożyczki z budżetu państwa.
"To plan rabunkowy”
Na przedstawionym planie suchej nitki nie pozostawia opozycja. - Marszałek Struzik dobija województwo. Przedstawił plan pseudonaprawczy. To pokazuje, ze marszałek i jego świta chce przetrwać do końca kadencji, a później nich się dzieje, co chce – komentuje Grzegorz Pietruczuk, szef klubu radnych SLD w sejmiku Mazowsza.
Jak dodaje, marszałek miał kilka lat na przygotowanie programu naprawczego. – Tymczasem zostały przegapione wszystkie możliwe momenty na poprawę finansów Mazowsza. Niestety urząd marszałkowski i mazowieckie spółki są obsadzone przez działaczy PSL, którzy wydoili kompletnie województwo – krytykuje Pietruczuk.
W podobnym tonie wypowiada się Witold Kołodziejski, radny Prawa i Sprawiedliwości. – Przedstawiony plan to plan rabunkowy województwa. Obawiam się, że marszałek po prostu wziął do ręki ołówek i kreślił na oślep – ocenia radny.
"Niesprawiedliwość i krótkowzroczność"
Zarzuty opozycji odpiera Marta Milewska, rzeczniczka prasowa urzędu marszałkowskiego. Twierdzi, że za zły stan Mazowsza odpowiedzialne jest janosikowe.
- Trudno mówić o mniej i bardziej bolesnych cięciach w sytuacji, kiedy musimy rezygnować z inwestycji tylko po to, aby oddawać te pieniądze innym województwom. Niektórym parlamentarzystom z innych województw wydaje się, że skutki złych przepisów uderzają w jakiś abstrakt o nazwie Mazowsze. Tylko, że Mazowsze to nie tylko samorząd województwa, urzędy i instytucje, ale mieszkańcy tego regionu. Ci sami, którzy płacą tu podatki i których pieniądze budują inne regiony. Najbardziej boli, więc niesprawiedliwość tego sytemu i jego krótkowzroczność. Jak region, który wytwarza niemal 23 proc. PKB, ma utrzymać takie tempo rozwoju, kiedy odbiera mu się wszystkie wypracowane środki? – tłumaczy Milewska.
Janosikowe to danina na rzecz biedniejszych regionów Polski ustalana na podstawie dochodów sprzed dwóch lat. W 2011 wyniosła ona 627 mln zł, w 2012 - 658 mln zł, w 2013 - 661 mln zł. W 2014 z tego tytułu Mazowsze będzie musiało zapłacić 646,5 mln zł.
Bartłomiej Frymus – b.frymus@tvn.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl