Ratusz: wezwiemy organizatora do zwrotu kosztów sprzątania

Lampiony na Podzamczu
Źródło: Dawid Krysztofiński / tvnwarszawa.pl
Warszawski ratusz zapowiada, że będzie próbował ustalić, kto był organizatorem puszczania chińskich lampionów. Urzędnicy chcą ich obciążyć kosztami sprzątania miasta po piątkowej akcji. Inicjatorzy nie zgłosili swoich zamiarów ratuszowi, ale dostali zgodę Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

O latających lampionach pisaliśmy w piątek. Późnym wieczorem tysiące kolorowych balonów rozświetliło niebo nad stolicą, ale już następnego dnia rano robiły znacznie gorsze wrażenie. Ich pozostałości zaśmieciły m.in. park Praski, zoo i okolice fontann na Podzamczu. Czy organizatorzy zamierzają posprzątać po swojej akcji? Mimo próby kontaktu, pomysłodawcy wydarzenia nadal nie odpowiedzieli na nasze pytania.

Duże koszty sprzątania

Organizatorzy nie mieli wymaganej zgody na zgromadzenie publiczne lub imprezę masową, mimo że udział w akcji zadeklarowało na portalu społecznościowym ponad 13 tysięcy osób. Ostatecznie, według szacunków naszych reporterów, było kilka tysięcy uczestników.

- Do ratusza nie wpłynęło żadne zgłoszenie o organizacji tego typu imprezy. Skutki tej lekkomyślnej zabawy są opłakane. Miasto będzie musiało posprzątać, a to są duże koszty, bo część lampionów zahaczyło się o drzewa, więc będzie wymagane użycie podnośników - potwierdza Magdalena Łań z biura prasowego stołecznego ratusza.

- Jeżeli akcja byłaby zgłoszona, to na organizatora spadłby obowiązek sprzątania. Będziemy starali się ustalić, kto organizował akcję i wezwać te osoby do zwrócenia kosztów sprzątania - dodaje.

Mieli zgodę PAŻP

Okazuje się jednak, że pomysłodawcy puszczania lampionów uzyskali wymaganą zgodę Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która nadzoruje ruch wszystkich statków powietrznych. - Zgłoszenie dostaliśmy 10 kwietnia 2013 roku, a dwa dni później wnioskodawca uzyskał zgodę na emisję tysiąca lampionów od 20.45 do 21.15 w piątek 19 kwietnia - mówi tvnwarszawa.pl Grzegorz Hlebowicz, rzecznik Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

Dla tej instytucji sprawa jest zamknięta. - Nie jest naszym zadaniem wymuszanie na wnioskodawcy czynności porządkowe, nie mamy podstaw prawnych. Naszym zadaniem jest troska o bezpieczeństwo ruchu lotniczego. Oceniamy, czy jest zagrożenie dla bezpieczeństwa żeglugi powietrznej. W tym przypadku takiego zagrożenia nie było. Wydana zgoda warunkowa, wymuszała na organizatorze jeszcze kontakt ze wskazanym organem kontroli ruchu lotniczego i uzyskanie ostatecznej zgody na kwadrans przed początkiem wydarzenia. Organizator wypełnił formalności na straży, których postawiono PAŻP - zaznacza Hlebowicz.

Komisja Europejska nie widzi zagrożenia

Ze skutkami piątkowej imprezy musiało uporać się m.in. warszawskie zoo. Już w niedzielę dyrektor ogrodu wyjaśniał, że część lampionów została sprzątnięta. Pozostałości, które znalazły się w zagrodach, była zjadane przez zwierzęta, m.in. przez niedźwiedzie, piżmowoły i daniele.

Sprawie przygląda się też policja. - Skontaktowaliśmy się z kierownictwem ogrodu zoologicznego. Prowadzimy oględziny, które mają na celu zabezpieczenie materiałów na poczet ewentualnego, przyszłego postępowania w tej sprawie - mówi Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji.

Na razie jednak nie zapowiada się, żeby puszczanie chińskich lampionów zostało zakazane. W 2011 roku wnioskowali o to do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów między innymi strażacy. Potwierdzają to przedstawiciele UOKiK. Jak zaznaczają, zgłosili się wówczas do Państwowej Straży Pożarnej o udostępnienie informacji na temat skali wypadków z użyciem lampionów. - Z informacji przekazanych przez straż wynika, że odnotowano jeden incydent (interwencja nie była konieczna, lampion zgasł sam) – wyjaśnia Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK.

Urząd wykorzystał jednak opinię strażaków do przygotowania stanowiska Polski na komitet Komisji Europejskiej. - W trakcie dyskusji państwa członkowskie i KE doszły jednak do wniosku, że jeśli lampiony są używane zgodnie ze swoim przeznaczeniem i załączonymi ostrzeżeniami, stwarzane przez nie zagrożenie jest na tyle niskie, że nie wymaga interwencji władz nadzoru (poprzez np. zakaz ich wprowadzania na rynek) – wyjaśnia Majchrzak.

Apel o strefy zakazu

Potrzebę zmian dostrzega jednak Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. - Patrząc z perspektywy bezpieczeństwa ruchu lotniczego, dostrzegamy potrzebę wprowadzenia stref, gdzie zakazane byłoby puszczanie lampionów. Chodzi o to, żeby przestrzeń powietrzna nie była "zaśmiecana" - podsumowuje Hlebowicz.

O rozważne używanie lampionów apelował także rzecznik Lotniska Chopina. W poniedziałek ponowił swój apel na portalu społecznościowym.

Dyrektor ogrodu o lampionach

Lampiony przy fontannach

TAK WYGLĄDAŁA AKCJA PUSZCZANIA LAMPIONÓW:

Lampiony poszły w niebo

A TAK ZAŚMIECONE ZOO:

Lampiony zaśmieciły zoo

ran

Czytaj także: