Widmo "Neapolu" zostało zażegnane - twierdzi stołeczny ratusz. Po 1 stycznia śmieci odbiorą te same firmy, które robią to teraz. Porozumienie będzie obowiązywać do chwili rozstrzygnięcia przetargów na nowych odbiorców.
- Nie będzie przerw w świadczeniu usług. Wszystkie firmy mają zawarte umowy z miastem, zawarte do momentu rozstrzygnięcia trwającego postępowania przetargowego. Termin złożenia ofert nie ma wpływu na ciągłość odbioru - podkreślił w czwartek Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Miasto porozumiało się z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania oraz firmami Lekaro i Suez - na razie na trzy miesiące, z możliwością przedłużenia, jeśli przedłużą się procedury związane z rozstrzygnięciem przetargu i podpisaniem umów.
MPO odbierze odpady z 11 dzielnic: Bemowa, Białołęki, Bielan, Mokotowa, Ochoty, Śródmieścia, Ursusa, Włoch, Woli, Targówka, Żoliborza. Firma Suez będzie odpowiadała za dwie dzielnice: Ursynów i Wilanów. Natomiast Lekaro wywiezie śmieci z pięciu dzielnic: Rembertowa, Wawra i Wesołej, Pragi Południe i Pragi Północ.
Nowe zasady segregacji
Wraz z nowym rokiem wchodzi w życie system selektywnej zbiórki odpadów do pięciu pojemników. Jak zapowiadają urzędnicy, w piątek 28 grudnia na stronach operatorów i na miejskiej witrynie www.czysta.um.warszawa.pl opublikowane zostaną nowe harmonogramy odbioru odpadów.
Miasto zapowiada, że nowy system będzie wdrażany stopniowo. Do jego wprowadzenia zobowiązane zostały firmy wywożące śmieci. - Firmy mają do wykonania trzy zadania - zapowiada Olszewski. I zaznacza, że będą one realizowane równolegle, a termin ich zakończenia będzie uzależniony od kwestii logistycznych. - Do końca tego roku firmy dostarczą worki do zabudowy jednorodzinnej. Drugi etap to oklejanie pojemników nowymi naklejkami. Trzeci etap to dostawa nowych pojemników na nowe frakcje, czyli selektywnej zbiórki papieru i odpadów biodegradowalnych - wyjaśnia wiceprezydent.
Miasto planuje, że do końca roku 70 tysięcy punktów odbioru odpadów (2/3 na terenie miasta) będzie przygotowanych do realizacji nowego systemu od 1 stycznia. Natomiast kolejne 40 tysięcy punktów ma dostosować się do nowych wymagań w pierwszych tygodniach nowego roku.
Czas na przyzwyczajenie się
Operatorzy rozpoczęli kampanię informacyjną i wdrażanie systemu w środę. Jak podkreśla wiceprezydent, przyzwyczajenie mieszkańców do nowych zasad segregacji odpadów będzie trudnym procesem. W związku z tym, do września 2019 roku ratusz zamierza prowadzić kampanię informacyjną.
- Nie będziemy wyciągali konsekwencji finansowych z tytułu ewentualnych błędów w segregacji. Zakładamy, że jest to etap, kiedy mieszkańcy mają czas na przyzwyczajenie się do nowego systemu - zaznaczył Olszewski. Przypomnijmy, że karą za nieprzestrzeganie jest podwyższenie opłaty za wywóz śmieci.
Urzędnicy informują też, że do czasu pojawienia się nowych oznaczeń i dodatkowych pojemników, mieszkańcy powinni segregować odpady według dotychczasowych wytycznych.
Pięć pojemników, każdy w innym kolorze
Co się zmieni? W nowym systemie segregacji odpady, które do tej pory trafiały do czerwonego pojemnika na "segregowane suche" zostają podzielone na dwie kategorie: - niebieski pojemnik na "papier",
- żółty pojemnik na "metale i tworzywa sztuczne".
Pojawi się też nowy pojemnik, do którego trafiało będzie szkło. Będzie on miał kolor zielony.
Natomiast odpady, które trafiały do czarnego pojemnika na odpady "zmieszane", będą podzielone na: - odpady, które mogą trafić do frakcji "bio" w brązowym pojemniku,
- odpady "zmieszane" - których nie możemy wrzucić do żadnego innego pojemnika, a nie są odpadami niebezpiecznymi. Przeznaczony jest na nie pojemnik czarny.
Warto pamiętać, że do kosza z oznaczeniem "bio" mogą trafiać wyłącznie odpady roślinne, nie można tam wrzucać resztek pochodzenia zwierzęcego.
Dziewięć ofert w przetargu
Podczas czwartkowej konferencji prasowej wiceprezydent poinformował, że otwarte zostały oferty w przetargu na odbiór odpadów komunalnych od 1 stycznia 2019 roku.
Zgłosiło się do niego dziewięć firm. Ich oferty zostaną zweryfikowane pod kątem poprawności. Te zaakceptowane, przejdą do drugiej części postępowania, czyli elektronicznej aukcji.
Jej celem jest licytacja zaproponowanych w ofertach cen. Miasto wybierze potem najkorzystniejszą ofertę. Zanim jednak dojdzie do podpisania umowy, będzie musiał upłynąć określony przepisami termin na odwołanie od decyzji miasta.
Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl termin składania ofert został przesunięty z powodu protestów stron biorących udział w postępowaniu przetargowym.
Śmieciowe problemy na Mazowszu
Miasto jest zobowiązane do wprowadzenia nowego systemu śmieciowego na mocy rozporządzenia ministra środowiska z lipca 2017 roku. - W metropolii warszawskiej nie jesteśmy w tym osamotnieni. Umowy na obiór śmieci wygasają też w gminach Nieporęt, Wołomin, Piaseczno, Otwock, Stare Babcie, Grodzisk Mazowiecki, Jaktorowo - wylicza Olszewski.
W pierwszym kwartale 2019 roku umowy wygasną w gminach: Izabelin, Jabłonna, Nowy Dwór Mazowiecki, Radzymin, Marki, Zielonka, Góra Kalwaria. W drugim kwartale w gminach: Czosnów, Wieliszew, Leszno, Ożarów Mazowiecki, Pruszków, Piastów, Nadarzyn, Żyrardów, Józefów, Wiązowna, Halinów.
- Tylko jedna gmina - Konstancin Jeziorna - nie przewiduje zmian w systemie i zmiany operatora. Wszystkie pozostałe 39 gmin metropolii warszawskiej będzie tę zmianę przechodziło - podkreśla wiceprezydent. I dodaje, że dwie trzecie z nich sygnalizowało już stolicy problemy, które mają być skutkiem decyzji ministra środowiska o uchyleniu pozwoleń dla instalacji do przetwarzania odpadów na terenie metropolii. Część firm miała już poinformować gminy o ryzyku wstrzymania realizacji umów w zakresie zagospodarowania odpadów i zamknięcia instalacji.
Problemy te są związane z trudnościami w uchwaleniu wojewódzkiego programu zagospodarowania odpadów. Jak twierdzą przedstawiciele Sejmiku Mazowsza, blokuje go minister środowiska, który wydał w jego sprawie negatywną opinię.
Sytuację pogarsza kwestia pozwoleń na przetwarzanie odpadów. Obecnie na terenie województwa mazowieckiego ma je jedna firma. Pięć innych czeka na ich przyznanie. Działanie bez takiego dokumentu oznacza, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ma prawo zamknąć daną instalację. W tej kwestii Sejmik Mazowsza również jest w konflikcie z Ministerstwem Środowiska. Strony przerzucają się odpowiedzialnością za opóźnienia w wydawaniu pozwoleń i ich uchylanie.
kk/r