Ratował życie, miał kontakt z krwią. Strażak musi płacić za badanie

Ratował życie, miał kontakt z krwią
Źródło: TVN24

Wojewódzki Szpital Zakaźny przy Wolskiej zażądał pieniędzy za zbadanie strażaka ochotnika, który po skaleczeniu miał kontakt z krwią rannego w wypadku mężczyzny. - Myśleliśmy, że jesteśmy chronieni - mówi z rozgoryczeniem strażak OSP Grzegorz Nizio. Pierwszy sygnał o całej sytuacji dostaliśmy na Kontakt 24.Nad ranem w Ożarowie Mazowieckim doszło do śmiertelnego wypadku. Na miejsce przyjechali strażacy-ochotnicy. Wyciągnęli poszkodowanego z auta.

- Reanimowałem człowieka, a po chwili kolega mnie zmienił. Ja zamykałem rany otwarte, miałem zakrwawione rękawiczki, skaleczyłem się i doszło do kontaktu krwi poszkodowanego z moją – relacjonuje Grzegorz Nizio z OSP w Ożarowie Mazowieckim. Mężczyzny nie udało się uratować.

"Myślałem, że jesteśmy chronieni"

Jak mówi, na miejscu był lekarz, który pobrał krew od zmarłego i kazał strażakowi pojechać do szpitala zakaźnego. Miał zrobić badania, żeby sprawdzić, czy niczym się nie zaraził.

– Tam zaczęła się cała nieprzyjemna sytuacja – mówi Nizio.- Odmówiono mi na początku wykonania badań. Godzinę trwały ustalenia, kto ma za takie badania zapłacić. Myśleliśmy, że jako strażacy jesteśmy chronieni przez służbę zdrowia – mówi z rozgoryczeniem strażak. W końcu zapłacił. Jak twierdzi, na początku miało to być 700 zł, ale skończyło się na 218 zł.Jak podkreśla, sytuacja go mocno zdziwiła. - Najpierw szukano skąd pozyskać pieniądze i kto za to zapłaci. Myślę, że taki ból w sercu zostaje, bo na co dzień pomagamy i nie chcemy jakiegoś uznania, ale ktoś nam czasami powinien pomóc nam – mówi z żalem.

Brak komentarza szpitala

- Jak się okazuje, gdyby mężczyzna był pracownikiem Państwowej Straży Pożarnej, a nie ochotniczej, to najprawdopodobniej szpital udzieliłby mu pomocy natychmiastowo. Bez zbędnej zwłoki takie badanie krwi zostałoby przeprowadzone – relacjonuje Łukasz Gonciarski, reporter TVN24, który zajmuje się sprawą.I dodaje, że na razie dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Zakaźnego sytuacji ze strażakiem nie komentuje.

ran

Czytaj także: