Raport o korkach w Polsce: do Warszawy "na terapię"

Miasta przyjazne kierowcom
Źródło: TVN24
Ponad 7 godzin miesięcznie tracą warszawiacy na podróż do i z pracy. Z kolei mieszkańcy Zielonej Góry potrzebują na to samo tylko godzinę i 40 minut. Tak w każdym razie wynika ze statystyk, które przygotował tygodnik "Auto Świat".

- To jest statystyka, uśrednione dane. Trzeba dodać, że czas spędzony w korkach był liczony tylko w dni robocze - mówi na antenie TVN24 Roman Dębecki z tygodnika "Auto Świat".

Dłużej po południu

Ranking gazety miał wskazać najbardziej przyjazne kierowcom miasta w Polsce. Najważniejsze kryteria brane pod uwagę w rankingu to nie tylko czas dojazdu, ale także bezpieczeństwo, czyli liczba wypadków.

Najbardziej przyjaznym miastem okazuje się Zielona Góra, na drugim miejscu uplasował się Toruń, na trzecim Białystok. Ostatnie - 18 - zajął Wrocław, a Warszawa 12.

Według rankingu, w samej stolicy na dojazd i powrót z pracy tracimy siedem godzin miesięcznie. - Rano możemy zobaczyć, że korki się tworzą, co ciekawe korki popołudniowe są dłuższe. To jest statystyka dotycząca wszystkich miast. Wracamy znacznie wolniej - wyjaśnia Dębecki.

"Skandal, 5 minut w korku!"

Miejsce Warszawy czy Wrocławia na końcu rankingu nie dziwi ekspertów. – To jest absolutnie zrozumiałe. W moim przypadku ten miesięczny czas można by spokojnie przemnożyć razy cztery – zaznacza Adam Kornacki z TVN Turbo. - Niestety są takie miasta i miejsca, gdzie wiemy, że z zasady będziemy stać w korku - dodaje.

Jego zdaniem są miasta, które są w stanie z tym poradzić jak Szczecin. Potwierdza to Dębecki: – Zadzwonił do mnie kolega ze Szczecina i mówi: słuchaj, skandal – stałem pięć minut w korku. Zaprosiłem go do Warszawy na terapię.

Dojazd do autostardy?

Podkreśla, że stolica jest przejściowo rozkopana i fatalnie oznakowana. – Proszę pokazać mi znak dojazdu do autostrady z centrum – mówi dziennikarz.

Ale również kierowcy się do tego dokładają w niektórych miastach. – Jest na przykład cykl świateł, gdzie mogłoby przejechać dziesięć samochodów, a przejeżdżają cztery, bo się wszyscy rozglądają – argumentuje Kornacki.

W porównaniu z poprzednim rankingami dużej poprawy nie ma. – W przypadku Warszawy nie ma poprawy, w przypadku mniejszych miast może jest. Wieści są takie, że niestety będziemy stali szczególnie w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Olsztynie, Lublinie, Krakowie – wylicza Dębecki.

ran/roody

Czytaj także: