Radni zdecydowali. Zapłacimy więcej za śmieci

Ceny za śmeci w górę
Ceny za śmeci w górę
Źródło: Cezary p wikipedia cc by-sa
Od 1 lipca warszawiacy zapłacą drożej za śmieci. Cena za odpady posegregowane wyniesie od 19,5 do 89 zł miesięcznie, a za nieposegregowane o 40 proc. więcej. Decyzję po wielogodzinnej i burzliwej debacie podjęli radni.

Za uchwaleniem nowych opłat za odbiór odpadów komunalnych głosowało 32 radnych, przeciw było 27, nikt się nie wstrzymał. Uchwała przeszła głosami Platformy Obywatelskiej, przy sprzeciwie reprezentantów Prawa i Sprawiedliwości, klubu SLD i dwóch radnych niezależnych.

Stawki opłat i sposób ich naliczania przygotował ratusz. Opłata za śmieci będzie liczona od gospodarstwa domowego i modyfikowana w zależności od liczby osób zamieszkujących daną nieruchomość.

Cena wzrośnie nawet o 40 procent

Zgodnie z czwartkową decyzją radnych, jeżeli lokal zamieszkuje jedna osoba, zapłaci ona od lipca 19,5 zł miesięcznie; dla dwóch osób opłata wyniesie 37 zł, trzech - 48 zł, a w cztero- i więcej osobowych gospodarstwach - 56 zł. Właściciele domów jednorodzinnych zapłacą miesięcznie 89 zł, niezależnie od liczby zamieszkujących osób.

Teraz warszawiacy płacą średnio 15 zł za śmieci miesięcznie.

Przyjęte przez radnych stawki opłat za odbiór odpadów komunalnych odnoszą się do segregowanych śmieci. Jeżeli będą one zmieszane, cena wzrośnie o 40 proc.

Odrzucili poprawki PiS

Radni odrzucili w głosowaniu poprawki PiS, w których zaproponowano obniżenie opłat za śmieci dla mieszkających w budynkach, jak i domach jednorodzinnych.

W czasie debaty wiceprezydent Warszawy Jarosław Kochaniak podkreślił, że zaproponowane przez magistrat stawki zostały ustalone na podstawie dokładnych analiz, które uwzględniły liczbę mieszkańców, koszt odbioru i zagospodarowania oraz ilości wytwarzanych śmieci. Ratusz przewiduje, że po pierwszym lipca ilość odbieranych od mieszkańców odpadów wzrośnie o 10 proc. Według szacunków koszt odbioru śmieci także wzrośnie o 10 proc., a koszt zagospodarowania tych odpadów o 25 proc.

Kochaniak zaznaczył, że im więcej osób będzie płaciło za śmieci, tym cena za ich odbiór będzie niższa.

Policzyli według liczby zameldowanych

Ratusz ustalił stawki w odniesieniu do oficjalnej liczby zameldowanych warszawiaków (1 mln 750 tys.), ale według władz miasta w stolicy może mieszkać nawet o 750 tys. więcej osób. - Mogliśmy oprzeć się tylko na oficjalnych danych, jeżeli za śmieci zapłaci 2,5 mln osób, to opłata dla osoby mieszkającej samotnie w mieszkaniu może spaść nawet do 13,6 zł - podkreślił wiceprezydent.

Jarosław Szostakowski z PO mówił, że ustalenie nowych stawek za śmieci jest najważniejszą decyzją rady w tej kadencji. - Propozycja ratusza z oczywistych względów nie jest najlepsza, ale opłaty mogły być jeszcze wyższe - powiedział. Dodał, że jego klub będzie monitorował skutki nowych rozwiązań, a także jak one wpłyną na m.in. zamożność mieszkańców. -Jeżeli sytuacja pozwoli, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby te stawki obniżyć - zaznaczył radny.

Zdaniem Macieja Wąsika z PiS fakt, że w debacie nie uczestniczyła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz jest jednoznaczne z przyznaniem się wiceszefowej PO do porażki.

Opozycja skrytykowała projekt

-Pani prezydent nigdy nie pojawia się na debatach, na których są głosowane niewygodne dla PO uchwały - dodał Wąsik. Jego zdaniem zaproponowane przez magistrat stawki za śmieci są "skandalicznie wysokie". Skrytykował także metodę ich naliczania dla domów jednorodzinnych. - Dlaczego, jeżeli w domu mieszka jedna osoba, ma płacić tyle samo, jak gdyby w nim mieszkało pięć - pytał.

Zdaniem przedstawiciela PiS skandalem jest utajnienie przez ratusz analizy kosztów nowego systemu gospodarki odpadami. Według niego miasto oparło swoje propozycje na "całkowicie błędnych przesłankach".

Zastępca rzecznika prasowego stołecznego magistratu Agnieszka Kłąb powiedziała PAP, że ratusz nadał klauzulę poufności tym materiałom pod koniec roku. Po to, aby wszystkim przedsiębiorcom, którzy będą zainteresowani udziałem w przetargach na odbiór śmieci, zapewnić równy dostęp do informacji. Zapewniła, że pierwsze przetargi mają być rozpisane jeszcze w marcu.

Przedstawiciel SLD Bogdan Żuber powiedział, że władze stolicy znacznie przeszacowały koszt odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych. -To może być ponad 100 mln zł - policzył. Jego zdaniem miasto wybrało słuszną metodę naliczania opłat wobec mieszkańców bloków, ale - podobnie jak PiS - skrytykował metodę naliczania opłat od gospodarstwa domowego w przypadku domów jednorodzinnych. Jego zdaniem stawki zaproponowane przez ratusz są "dużo za wysokie".

Nowe reguły od lipca

Od 1 lipca br. gmina przejmie obowiązki związane z odbiorem, transportem, odzyskiem i unieszkodliwianiem wszystkich odpadów komunalnych. Samorządy będą także zobligowane do odbioru i zagospodarowania odpadów zielonych, odpadów niebezpiecznych i wielkogabarytowych, a także usuwania odpadów z nielegalnych wysypisk.

PAP/b//ec

Czytaj także: