W niedzielę wieczorem nad Warszawą przeszła gwałtowna burza. Towarzyszyły jej obfite opady deszczu i porywisty wiatr. Straż pożarna interweniowała w wielu miejscach. Strażacy najczęściej wyjeżdżali do zalanych piwnic i połamanych drzew. Woda zalała wiele ulic. Jeszcze rano w poniedziałek kierowcy muszą liczyć się z utrudnieniami w niektórych miejscach.
W Wawrze, jak zwykle po każdym większym deszczu, woda wciąż stoi na wielu drogach. - Zalana jest m.in.: ul. Zwoleńska, Trakt Lubelski i Bronowska - relacjonuje Ewa Paluszkiewicz, reporterka TVN 24.
- Czołgistów zalana. Pomocy - pisze na forum tvnwarszawa.pl Czołger. Podtopione posesje i woda w piwnicach to na ul. Czołgistów niemal codzienność.
Puławska: kałuża i korek. Zalane ulice w Wawrze
Kierowcy muszą także zwolnić i odstać swje w korku na ul. Puławskiej, gdzie również pojawiła się wielka kałuża. - Na wysokości Kormoranów przejezdne tylko 1,5 pasa w stronę centrum - informuje na naszym forum Adrian.
- W okolicach wiaduktu kolejowego na Ursynowie zalana jest ul. Puławska, 2 pasy są pod wodą co spowodowało, że już przed godziną 7 rano korek sięgał Piaseczna. Czas przejazdu od Piaseczna na Ursynów wynosi około jednej godziny - donosi z kolei zozol.
Sprawdź aktualne utrudnienia na Targeo
- Na szczęście deszcz nie padał przez całą noc, tak jak dwa tygodnie temu. Przez noc sytuacja się uspokoiła i nie dostajemy już nowych zgłoszeń związanych ze skutkami burzy - powiedział rano oficer dyżurny stołecznej straży pożarnej.
fot
Powalone drzewa, zalane posesje i ulice
Na początku burza i towarzyszący jej silny i porywisty wiatr zawitały nad Białołękę, Bielany, Bemowo i Wolę. Później grzmiało i padało już w całym mieście.
Straż pożarna dostała kilkanaście zgłoszeń. - W kilku miejscach usuwaliśmy powalone drzewa, było też kilka zalanych posesji - informował po godzinie 22:00 oficer dyżurny warszawskiej komendy.
Powalone drzewa były usuwane m.in. z ulicy 11 listopada, Gibalskiego czy Kordeckiego. Niestety obfite opady deszczu podniosły poziom wody w Potoku Służewieckim - tam również musieli interweniować strażacy. Podtopione posesje były m.in. na ulicy Królowej Marysieńki.
Zalało wiele ulic, m.in: Diamentową, Baletową, Trasę Łazienkowską, Trakt Lubelski, Zwoleńską czy Bronowską.
Utrudnienia na krajowej "7"
Niebezpiecznie było na krajowej "7". Tam w okolicach miejscowości Zakroczym na jeden pas jezdni osunęła się ziemia z wału biegnącego wzdłuż trasy. - Droga jest już przejezdna, udało się nam zabezpieczyć fragment wału - powiedziała oficer dyżurna straży w Nowym Dworze Mazowieckim.
- Na całym Mazowszu straż pożarna najczęściej interweniowała w powiecie grodziskim i warszawsko-zachodnim - mówił w TVN24 Paweł Frątczak, z komendy głównej straży pożarnej. Tylko w tym drugim powiecie strażacy interweniowali 40 razy. - Głównie było to usuwanie powalonych drzew, ponieważ burzy i opadom deszczu towarzyszył bardzo porywisty wiatr - dodał Frątczak.
Metro: utrudnienia tylko na stacji Stokłosy
film TVN24
Mimo obfitych opadów deszczu metro kursowało bez zakłóceń. Utrudnienia pojawiły się jedynie przy wejściu do stacji metra Stokłosy. - Musieliśmy zamknąć jedno wejście południowo wschodnie - mówił Paweł Siedlecki z warszawskiego metra.
Internauci tvnwarszawa.pl na forum informowali o braku prądu w wielu miejscach Warszawy. Jak się okazało, były to jedynie chwilowe przerwy w dostawie energii głównie na Białołęce Dworskiej, Brzezinach czy Żeraniu.
film Paweł Radziszewski/tvnwarszawa
Burza w kierunku północnego Mazowsza
Na początku słabe burze pojawiły się na południowym zachodzie od Warszawy, w rejonie Mszczonowa. Później po przejściu przez stolicę burza rozwijała się w północnej części Mazowsza, od Ciechanowa po Wielkie Jeziora Mazurskie, gdyż front porusza się z południowego-zachodu kraju na północny-wschód.
To nie jest zwykły front
Nad Polską w niedzielę rozwinęła się specyficzna forma frontu atmosferycznego, zwana linią szkwału lub linią nawałnic.
Linia szkwału to strefa układających się w linię burz w gorącej masie powietrza, przed frontem chłodnym (około 100-150 km). Uaktywniają się w godzinach popołudniowych i utrzymują przez wiele godzin, wygasają zwykle w drugiej części nocy.
Szczególnie niebezpieczne są silne pojedyncze porywy wiatru przekraczające 100 km/h, występujące na czole chmur Cumulonimbus, tworzących linie nawałnic. Ich przyczyną są tzw. prądy zstępujące, czyli szybko spadające w przedniej części chmury Cb zimne powietrze z górnej, zimnej warstwy troposfery, z górnej części chmury.
Czytaj więcej na tvnmeteo.pl
bf/mjc/ec