Zgromadzenie rozpoczęło się od wystąpienia Jana Guza, przewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Jak relacjonował reporter TVN24 w manifestacji uczestniczyli też politycy. - Na miejscu są przedstawiciele Partii Razem i SLD - mówił przed 12 Paweł Blajer.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz powiedział: "Pierwszy Maja jest zawsze nasz, bo zasłużyliśmy sobie na to naszą pracą. Jesteśmy tu z potrzeby serca, bo jesteśmy jedną, wspólną pracowniczą rodziną".
Dodał, że w ubiegłym roku doszło do 87 886 wypadków, w których straciło życie 239 osób. "To są bezimienni bohaterowie naszych czasów, uczcijmy ich minutą ciszy" powiedział Guz.
- Jako lewica domagamy się, aby prekariat uzyskał prawa ekonomiczne i prawa pracownicze. Byśmy pożegnali XIX-wieczny rynek pracy i towarzyszący mu wyzysk - dodał przewodniczący OPZZ.
"Polska dla milionów - nie dla milionerów"
Zbiórka rozpoczęła się po godzinie 10. Uczestnicy zebrali się przed budynkiem OPZZ przy ulicy Kopernika. Część oficjalna rozpoczęła się o 11.30. Później uczestnicy ruszyli w kierunku placu Zamkowego.
Według relacji reportera TVN24 na miejscu pojawiło się około dwóch tysięcy osób. Organizatorzy spodziewali się pięciu tysięcy uczestników. Pochód ruszył kilkanaście minut po godz. 12.00.Na przedzie marszu znalazła się Młodzieżowa Orkiestra Dęta z Ostrowi Mazowieckiej w zielono-żółtych strojach oraz grupa górników w strojach galowych. Uczestnicy manifestacji trzymają biało-czerwone flagi, na niektórych jest napis "PPS", są flagi biało-czerwone SLD, niebieskie OPZZ i fioletowe partii "Razem". Jej przedstawiciele trzymają transparenty z napisami "Polska dla milionów - nie dla milionerów" i "Najpierw ludzie, potem zyski". Działacze "Pracowniczej Demokracji" niosą tablice - między innymi z napisem "Kapitalizm oznacza nędzę, rasizm, wojnę i katastrofę klimatyczną. Inny świat jest możliwy".
U zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i Miodowej zlokalizowano scenę, na której wystąpili między innymi młodzi artyści.
"Poważne postulaty"
OPZZ zorganizował swoją manifestację pod hasłem "Przywróćmy godną pracę". Przybyli na miejsce uczestnicy marszu chcieli poprawy praw pracowniczych.
Zgromadzeni domagali się zmiany kodeksu pracy w Polsce, całkowitej likwidacji umów cywilnoprawnych a także żądali, by minimalne wynagrodzenie doszło do takiego poziomu, na jakim jest w Europie.
- Postulaty są szlachetne, poważne. Ci którzy tu przyszli są przekonani, że uda się zrobić wiele ku poprawie sytuacji pracowników w Polsce - relacjonował reporter TVN24.
md/ PAP/ mś