Kiedy kierowca autobusu szkolnego nie chciał zatrzymać się do kontroli, funkcjonariusze zajechali mu drogę. Jak informuje policja, mężczyzna był tak pijany, że ledwo trzymał się na nogach. Kontrola trzeźwości wykazała 2,3 promila alkoholu. Autobusem podróżowało 15 dzieci.
Kiedy kierowca autobusu szkolnego nie chciał zatrzymać się do kontroli, funkcjonariusze zajechali mu drogę. Jak informuje policja, mężczyzna był tak pijany, że ledwo trzymał się na nogach. Kontrola trzeźwości wykazała 2,3 promila alkoholu. Autobusem podróżowało 15 dzieci.
W środę po południu do komisariatu policji w Raciążu (powiat płoński) na Mazowszu zadzwonił zaniepokojony dyrektor jednej ze szkół z terenu gminy Raciąż. Chwilę wcześniej opiekunka dzieci dojeżdżających do szkoły autobusem poinformowała go, że kierowca "gimbusa" może być pod wpływem alkoholu.
Do autobusu wsiadło 15 dzieci. O przebiegu zdarzeń mówił w TVN 24 dyrektor placówki.
Interwencja opiekunki
- Opiekunka starała się zatrzymać pojazd, w delikatny sposób, tak, żeby nie spowodować paniki wśród dzieci, które już zaczęły się bać – relacjonował ciąg wydarzeń dyrektor placówki.
Następnie – jak opisywał – kierowca zatrzymał się na przystanku. Wtedy opiekunka próbowała zabrać mu kluczyki do pojazdu, przekonując przy tym, żeby dalej nie jechał. Bezskutecznie.
- Kierowca zareagował agresją, a opiekunce zostało czekać na policję - dodał dyrektor.
Nie reagował na sygnały
Kilka minut później funkcjonariusze zatrzymali w Ćwiersku szkolny autobus do kontroli. Nie obyło się jednak bez komplikacji. Żeby zatrzymać kierowcę, policjanci musieli zajechać mu drogę, bo mężczyzna początkowo nie reagował na ich sygnały.
Gimbusem kierował 70-latek, który, jak informuje policja, miał wyraźne problemy z utrzymaniem równowagi. Policjanci wyczuli też od niego alkohol. Przewieźli mężczyznę do komisariatu, gdzie przeprowadzili badanie trzeźwości alkometrem. Urządzenie wskazało 2,3 promila alkoholu.
Autobus został przekazany osobie wskazanej przez właściciela firmy.
Skrajna nieodpowiedzialność
Według policji 70-latek wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością, decydując się na jazdę w stanie nietrzeźwości ryzykował życie dzieci, które przewoził. W czasie kontroli przeprowadzanej przez funkcjonariuszy wszyscy uczniowie podstawówki zostali odebrani przez rodziców.
Wkrótce mężczyzna odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości. O wymiarze kary zadecyduje sąd.
mp/pm