- Z naszej perspektywy nie ma przepisów mówiących, że nie można wywieźć cegieł - tak o sytuacji na terenie dawnych koszar przy Łazienkach Królewskich mówi Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. I zaznacza, że sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby obiekt był wpisany do rejestru zabytków przed rozbiórką.
Ściany do końca wyburzone, cegły wywiezione - tak wyglądał teren przy ul. 29 listopada w niedzielę. - Nasz inspektor będzie sprawdzał dokładny stan terenu - informuje Alina Celińska, z-ca Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Ale jak mówi, wywózka cegieł nie musi być wcale nielegalna. - Z perspektywy prawa budowlanego nie ma przepisów mówiących, że nie można ich wywozić - informuje Celińska.
Sprawa w prokuraturze
Według urzędników PINB-u sytuacja wyglądałby inaczej, gdyby obiekt był wpisany do rejestru zabytków. Wnioski w tej sprawie były rozpatrywane, ale generalny konserwator oddalił je z powodów formalnych. Ostatni raz decyzję o wpisie do rejestru zabytków wydaną przez wojewódzkiego konserwatora oddaliło ministerstwo kultury. Sprawa wniosku została przekazana do ponownego rozpatrzenia.
Sytuację ocenia jednak z innej perspektywy biuro stołecznego konserwatora. - Do czasu rozstrzygnięcie sprawy powinno zostać tak, jak jest – komentuje wywózkę cegieł i dokończenie rozbiórki Piotr Brabander, z-ca stołecznego konserwatora.
25 października zapewnił też, że sprawa trafi do prokuratury. - Mimo, że budynek nie ma tak mocnej ochrony, jak wpis do rejestru, to z naszego punktu widzenia, obiekt był zabytkiem. Ustawa określa, co jest zabytkiem i ten obiekt się kwalifikował - tłumaczył Brabander.
Prace bez pozwolenia
Również Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego skierował wniosek do prokuratury. Dlaczego? Firma, która dokonała rozbiórki wystąpiła o pozwolenie na pracę, ale nie czekała na decyzję, tylko przystąpiła do dzieła zniszczenia.
Powiatowy inspektor nakazał wstrzymanie robót i zabezpieczenie terenu przed dostępem postronnych.
ran//ec