Do sądu wpłynie ponad 60 wniosków o ukaranie protestujących w poniedziałek taksówkarzy. Policja wystawiła również mandaty za spożywanie alkoholu, pirotechnikę i wulgaryzmy - powiedział we wtorek rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak.
Protest taksówkarzy, który w poniedziałek utrudnił ruch na ulicach Warszawy, został podsumowany przez policję. Rzecznik stołecznej komendy Sylwester Marczak powiedział, że będzie sporządzonych ponad 60 wniosków o ukaranie. - Wśród nich są przede wszystkim: tamowanie ruchu czyli zbyt powolna jazda, ale także i używanie słów wulgarnych - dodał.
Spowalniali ruch
W czasie trwania protestu na trasie S8 na wysokości Warszawy, pomiędzy węzłem Zielonka a węzłem Łabiszyńska taksówkarze spowolniali ruch na jezdni w kierunku Poznania.
Część manifestujących otrzymało również mandaty karne "między innymi za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, posiadanie pirotechniki w trakcie zgromadzenia, zaśmiecanie i również tamowanie ruchu" - powiedział Marczak.
W poniedziałek w Warszawie taksówkarze protestowali pod hasłem "STOP nielegalnym przewozom". Powodem ogólnopolskiego protestu organizowanego przez związki zrzeszające taksówkarzy zawodowych są zamiary rządu, który planuje uregulować ustawą działalność pośredników, takich jak Uber.
Około 1,5 tys. taksówkarzy manifestację rozpoczęło przed halą Torwar, skąd przeszli pod KPRM, a potem pod ambasadę USA i Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Rano utrudniony był ruch na drogach dojazdowych do stolicy. W mieście ruch na trasie przemarszu był wstrzymany, a zwykle przejeżdżające tam linie autobusowe skierowane na objazdy.
Po godz. 18 manifestacja zakończyła się pod siedzibą Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii. Taksówkarze zawiesili protest do 9 kwietnia do godziny 14, kiedy strona rządowa ma poinformować o swoim stanowisku wobec postulatów taksówkarzy.
PAP,kz/r
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl