Prezydent stolicy po zamieszkach: było lepiej niż w zeszłym roku

Prezydent o marszach
Źródło: TVN24 ; PAP

- Był moment zagrożenia, że może być rozwiązana demonstracja – mówiła na antenie TVN24 o niedzielnych zamieszkach podczas Marszu Niepodległości Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. Jak dodała, policji udało się zapanować nad chuliganami, którzy wybiegli z tłumu.

- Miasto było dobrze przygotowane. Tak, jak w czasie Euro były większe posiłki (policji-red) i bardzo dobrze. Było lepiej niż w zeszłym roku, ale skrzyknęły się osoby, które chciały rozróby. Wyrywali kostkę i płyty chodnikowe – odnosiła się do niedzielnych zajść przy ul. Żurawiej prezydent miasta.

"Organizator się pogubił"

Gronkiewcz-Waltz podkreśliła, że jej zdaniem strategia policji była lepsza niż przed rokiem. – Była dużo bardziej skuteczna – zaznaczyła prezydent.

Ale zaraz dodała, że Marsz Niepodległości był przez chwilę zagrożony. - Organizator pogubił się wczoraj, był moment zagrożenia, że może być rozwiązana demonstracja. Organizator obiecał w czasie rozmów, że będzie pilnował. Straż marszu się uaktywniła i zaczęła bardziej zwracać uwagę, kto z nimi idzie – mówi Gronkiewicz-Waltz.

I zaznacza, że osoby, które rzucały race były w środku demonstracji. - Policja cierpliwie wyłapywała je przy ul. Żurawiej i po drugiej stronie. Dlatego marsz musiał poczekać - przekonuje prezydent stolicy.

"Organizator się pogubił"

W czasie Marszu Niepodległości doszło do starć zamaskowanych chuliganów z policją. Funkcjonariusze użyli broni gładkolufowej i gazu pieprzowego. Do jednostek policji zostało doprowadzonych 176 osób.

Policja używa gazu

Lecą race, policja zatrzymuje uczestnika marszu

Początek zamieszek Marszałkowska/Żurawia

CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT

ran//ec

Czytaj także: