Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła w środę decyzję o wprowadzeniu zakazu dla przewidzianego na 11 listopada marszu, który co roku organizują środowiska narodowców. W związku z tym w środę odbyło się spotkanie prezydenta Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim. Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski poinformował, że podczas spotkania prezydenta z premierem ustalono, że 11 listopada zostanie zorganizowany wspólny biało-czerwony marsz, który będzie miał charakter uroczystości państwowej. Organizacją marszu zajmie się rząd.
"Sygnały zagrożenia są bardzo poważne"
- Jestem głęboko przekonany po przeczytaniu uzasadnienia decyzji, że pani prezydent kierowała się odpowiedzialnością za bezpieczeństwo Warszawy - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" Paweł Rabiej z Nowoczesnej, wiceprezydent elekt stolicy. Dodał, że "nie przypuszcza, żeby tu był jakikolwiek element politycznej gry".
Zaznaczył też, że "nie sądzi, żeby była jakakolwiek forma ustawki" między Ratuszem a Pałacem Prezydenckim.
Podkreślił, że "jest przekonany, że Gronkiewicz-Waltz miała rację". - Uzasadnienie decyzji wyraźnie mówi, że istnieje duże ryzyko zagrożeń terrorystycznych, że będą zamieszki, a zarazem nie ma żadnej współpracy z policją, na co pani prezydent też zwraca uwagę - wskazywał.
W jego ocenie "odpowiedzialny gospodarz, prezydent miasta musi mieć absolutną pewność, że nie będzie żadnych zamieszek, że nie będzie zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców miasta". A w przypadku Marszu Niepodległości - jak stwierdził - "sygnały zagrożenia są bardzo poważne". - Mamy sytuację, w której prezydent miasta odpowiada za bezpieczeństwo, a jeżeli policja z nim nie współpracuje, to w jaki sposób gospodarz miasta może zapewnić takiej demonstracji bezpieczeństwo? Nie zrzucajmy tego na Hannę Gronkiewicz-Waltz i jej decyzję. Dzisiaj pełną odpowiedzialność za to, co się stanie, bierze rząd - podkreślał poseł Nowoczesnej.
"Niestosowny w mieście, które zostało zniszczone przez faszyzm"
- Uważam niestety, że wokół Marszu Niepodległości toczyła się wcześniej polityczna gra i dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której pan prezydent i rząd biorą całkowitą odpowiedzialność za to, co się na marszu stanie - powiedział Rabiej.
Dodał, że "ten marsz, który odbywa się w Warszawie od wielu lat, jest czymś niestosownym w mieście, które zostało zniszczone przez faszyzm, które pamięta gryzące dymy płonącego getta".
Rabiej zapewniał, że "na pewno nie pójdzie w państwowym marszu".
- Będziemy (działacze Nowoczesnej - red.) na oficjalnych obchodach, złożymy wieńce pod pomnikami osób, które wywalczyły dla Polski niepodległość - dodał.
ZOBACZ CAŁY PROGRAM "ROZMOWA PIASECKIEGO" >
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24