Pożar wybuchł około godz. 8.00. Na miejscu pojawiły się trzy wozy strażackie.
– Było bardzo duże zadymienie, dlatego strażacy musieli gasić ogień w maskach. Budynek nie został jednak ewakuowany - relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
Właścicielka w szpitalu
W momencie wybuchu pożaru, w mieszkaniu nikogo nie było. Właścicielka wróciła, kiedy trwało gaszenie. - Przeżyła szok i została odwieziona do szpitala - informuje Zieliński.
- W mieszkaniu spaliły się meble kuchenne. Klatka schodowa została już przewietrzona - dodaje Grzegorz Mszyca ze straży pożarnej.
lata/b