Stołeczna policja ma już opinię biegłego w sprawie pożaru. - Wykluczył czynnik ludzki. Według niego, przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej w jednym samochodzie. Kolejne zapalały się od siebie - informuje Marta Sulowska z wolskiej policji.
Do pożaru doszło w nocy z 28 na 29 października. Pierwsza zapaliła się toyota, potem kolejne auta. W pożarze nikt nie ucierpiał.
Wrak spalonej toyoty stał przy Ogrodowej blisko trzy tygodnie. Został usunięty dopiero w połowie listopada.
Więcej o pożarze przeczytasz tutaj.
Spalone auta na Ogrodowej
su/r