Kilka dni temu muzeum zaalarmowało nas o pianie, która pojawiła się w Potoku Służewieckim. Miała nieprzyjemny zapach i budziła ich zaniepokojenie. O sprawę zapytaliśmy inspektorów WIOŚ, którzy zapewnili, że "piana nie stanowi zagrożenia". – Jest to naturalna sytuacja cykliczna, która znajduje się pod kontrolą odpowiednich służb – uspokajali.
Swoje stanowisko w tej sprawie zaprezentowali też naukowcy, którzy w poniedziałek zorganizowali specjalną konferencję. Ich zdaniem, piana to tylko mała część szerszego problemu. – Jesteśmy permanentnie skażani różnymi substancjami chemicznymi i biologicznymi – mówiła dr Agnieszka Laudy, mikrobiolog z Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.
Brudna woda i szambiarka
We wtorek rano udaliśmy się na miejsce z kamerą. Reporter tvnwarszawa.pl szedł wzdłuż potoku około trzy kilometry. – Zacząłem obok lotniska, a skończyłem na wysokości Toru Wyścigów Konnych na Służewcu. Już na samym początku zobaczyłem szambiarkę, która wylewała do potoku jakieś mętne substancje – relacjonuje Mateusz Szmelter.
Widząc naszego reportera kierowca beczkowozu odjechał, incydent zgłosiliśmy do WIOŚ. - Woda w potoku jest brudna i mętna. Im dalej, tym gorzej. Za Centrum Logistyki Poczty Polskiej czuć znacznie większy smród, było widać też pianę i osad na roślinach – dodaje Szmelter.
Ratusz powołał zespół
– Sytuacja jest bardzo trudna. Niezbędne jest inwentaryzowanie wpustów wody – alarmowała w poniedziałek dr Laudy. Wiceprezydent miasta Michał Olszewski przekonuje, że taka inwentaryzacja jest prowadzona. - W ubiegłym roku powołaliśmy zespół, który zaczął inwentaryzację i sprawdzanie wszystkich wlotów, za pomocą których woda i inne substancje dostają się do Potoku. Łącznie jest ich około 130 – informuje.
Wpadają tam substancje pochodzące m.in. z torów na Służewcu, z Muzeum w Wilanowie i z poszczególnych odwodnień dróg. Potok służewiecki dochodzi też na Ochotę i zbiera pozostałości również stamtąd.
- Woda deszczowa w naturalny sposób zawsze wpływa do ścieków naturalnych. Problemem nie jest wysoka liczba odwodnień, lecz fakt, że do niektórych z nich są podłączone nielegalne spusty. Nie zawsze wiemy wówczas co do nich trafia – komentuje Michał Olszewski.
Miasto szuka winnych
Jak wynika z ustaleń urzędu miasta, takie nielegalne zrzuty to mniej więcej jedna trzecia wszystkich spustów.
– Nasz zespół zajmuje się teraz ustalaniem, do kogo one należą. Ustalanie właściwych podmiotów nie jest takie oczywiste. Niektóre z nich teoretycznie powinny należeć do dzielnicy Ursynów czy Wilanów, ale kiedy pytamy urzędników, okazuje się, że dzielnica wcale nie ma ich w swojej ewidencji. W niektórych przypadkach nie mamy nawet dokumentacji, które pokazują, gdzie poszczególne sieci sięgają – tłumaczy wiceprezydent.
Skąd w takim razie takie zaniedbania i kto za nie odpowiada? – To są zaległości z lat 90. 80. czy 70. Nikt się specjalnie nie przejmował jakością wody czy jakością powietrza. Teraz musimy odkrywać po kolei wszystkie spusty, aktualizować dokumentację i szukać sprawców nielegalnych zrzutów. Czasem to jak szukanie igły w stogu siana. Trudne i żmudne – informuje.
Wiceprezydent przewiduje, że proces identyfikacji powinien zająć około kilkunastu miesięcy. – Nigdy nie rozpisywaliśmy tego na żaden konkretny harmonogram, po prostu po kolei identyfikujemy i regulujemy kolejne wloty. Mam nadzieję, że zakończenie tego procesu pozwoli wyeliminować problem złej jakości wody w Potoku – mówi.
Sprawę Potoku Służewieckiego nadzoruje również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. – Aby jakoś temu zaradzić temu problemowi podjęliśmy działania monitoringowe latem ubiegłego roku. Pełne podsumowanie tego monitoringu spodziewany jest w sierpniu tego roku. Dzięki temu będziemy wiedzieć, w jakim dokładnie stanie jest ten potok – zapewniał Krzysztof Gołębiewski z WIOŚ. – Nie jesteśmy jednak organem decyzyjnym. Wszystkie ostateczne działania zależą od władz miasta – dodał.
Zmienią kierunek Rowu Wolica
Olszewski zapewnia, że miasto zdaje sobie sprawę z kłopotów, które dotykają Wilanów. Podkreśla, że oprócz niskiej jakości wód, od kilku lat problemem jest też infrastruktura powodziowa.
Potok Służewiecki to przykład rzeki, która mocno daje się we znaki przy okazji zmian klimatu i sprawia wysokie zagrożenie powodziowe. - W tej sprawie mamy podpisane już porozumienie z GDDKIA na budowę dwóch potężnych kanałów kanalizacji deszczowej, która będzie szła wzdłuż Południowej Obwodnicy Warszawy.
- Wzdłuż Płaskowickiej i Ciszewskiego znajdują się dwa kanały, które wpływają do Rowu Wolica, a następnie zasilają potok, często dużymi ilościami wody. Planujemy odwrócić bieg rowu i przekierować nadmiary wody do kanalizacji, która będzie biegła wzdłuż POW. To duża operacja. Będzie kosztowała nas kilkadziesiąt milionów złotych i będzie powstawać równolegle z budową POW – podsumowuje Olszewski.
Kto zaśmieca Potok Służewiecki?
Karolina Wiśniewska /PAP/b